Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia! Zobacz zapis relacji na urządzeniach mobilnych Tym razem derby Trójmiasta miały wielką temperaturę. Poza prestiżem, wiele do udowodnienia mieli piłkarze fatalnie spisującej się Lechii, którzy osiedli na ligowej mieliźnie, walczą o utrzymanie, a na przypomnienie sobie smaku wygranej czekali od 1 grudnia. Znacznie większą stawkę sobotnie spotkanie miało dla graczy Arki, którzy przy swoim zwycięstwie i szczęśliwym splocie wyników na innych stadionach, mogli świętować upragniony awans do grupy mistrzowskiej. Przed 30. Kolejką pewne występu w grupie mistrzowskiej były: Jagiellonia, Lech, Legia, Górnik, Wisła Płock i Korona Kielce, a o pozostałe dwa miejsca walczyły Wisła Kraków (43 pkt), Zagłębie (42) i właśnie Arka (40). W poprzedniej kolejce lechiści przegrali na wyjeździe z Koroną Kielce 0-1, a arkowcy dostali wiatru w żagle, niespodziewanie pokonując u siebie walczącą o tytuł Legią Warszawa 1-0. Atmosferę przed pierwszym gwizdkiem podgrzewał fakt, że Arka jeszcze nigdy nie wygrała z Lechią w rozgrywkach Ekstraklasy, a po raz ostatni cieszyła się ze zwycięstwa nad sąsiadem w listopadzie 2007 roku na swoim stadionie. Z kolei po raz ostatni gdynianie wygrali ligowy mecz w Gdańsku z Lechią dokładnie 44 lata temu - 7 kwietnia 1974 roku, na szczeblu drugiej ligi. Mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem, ponieważ kibice zafundowali wszystkim festiwal z wrzucaniem serpentyn w pole karne bramki Duszana Kuciaka. Gdy służby porządkowe uprzątnęły "szesnastkę", następowała powtórka z rozrywki. I tak trzy razy. W grze od początku była zaciętość i walka, ale na pierwszą klarowną sytuację trzeba było poczekać do 13. min, kiedy bardzo sprytnym strzałem z pola karnego, po podaniu Mateusza Szwocha, popisał się Grzegorz Piesio. Piłka po niesygnalizowanym strzale gracza Arki zmierzała w okienko bramki przy krótkim słupku, ale świetną interwencją jedną ręką popisał się Kuciak. Odpowiedź piłkarzy Lechii po szybkim kontrataku była doskonała. Piłka doszła do Sławomira Peszki, który wykonał w tej akcji największą robotę. Reprezentant Polski "zawiesił" dośrodkowaną piłkę na piątym metrze. Świetnego dogrania najpierw nie wykończył Lukas Haraslin, jego strzał sparował Pavels Steinbors, ale przy dobitce Flavio Paixao, który pokazał instynkt snajpera, golkiper był już bezradny. W 21. min za niesportowe zachowanie żółtą kartkę obejrzał Peszko, a po chwili asystent drugiego stopnia przy pierwszym golu sam wpisał się na listę strzelców. Doskonale w polu karnym zachował się Patryk Lipski, który stojąc tyłem do bramki popisał się bardzo delikatnym odegraniem, a świetnie ustawiony Peszko takiej okazji nie mógł zaprzepaścić. Cztery minuty później padł kolejny gol. Z szybką akcją na przebój poszedł Haraslin, rozpędzony wpadł w pole karnym, gdzie został powalony przez Andrija Bohdanowa. Sędzia bez żadnych wątpliwości wskazał na jedenastkę. Do piłki podszedł Paixao i pewnym strzałem w prawy róg bramki nie dał większych szans Steinborsowi. A wszystko zaczęło się od wejścia w pole karne Simeona Sławczewa i statycznej postawy obrońców Arki. W 34. min niebezpiecznie wysoko uniesioną nogą w okolice twarzy Peszki zagrał Michał Nalepa. Kto wie, czy gdyby w tej kolejce obowiązywał system VAR, to sędzia Tomasz Kwiatkowski po weryfikacji nie wskazałby na drugi w tym meczu rzut karny dla Lechii. Nie wybiła jeszcze 40. min spotkania, a gospodarze już prowadzili 4-0 po tym, jak hat-trick skompletował znakomicie dysponowany Paixao. Przy tym golu precyzyjnym dośrodkowaniem w pole karne błysnął Lipski, który zagrał wprost na głowę pozostawionego bez opieki snajpera. Portugalczyk poszukał technicznego strzału obok bezradnie interweniującego Steinborsa. Po zmianie stron sędzia Kwiatkowski był zmuszony dwukrotnie wstrzymywać grę po tym, jak kibice urządzali sobie racowisko za bramką Steinborsa. Takie zachowanie pseudofanów wybijało z gry piłkarzy obu zespołów, którzy musieli oczekiwać, aż łuna dymu rozpierzchnie się nad stadionem. Po wymuszonej przerwie gospodarze zagrozili Arce z rzutu rożnego, ale dobrze zachował się sędzia liniowy, który zasygnalizował wyraźną pozycję spaloną polującego na kolejne gole Paixao. Gdy tempo meczu przestało przypominać to z pierwszej połowy, bo wynik wydawał się być ustalony, piłkarze Arki w 67 min. zmniejszyli rozmiary porażki. Z akcją na przebój pomknął Luka Zarandia, na prawej stronie ograł dwóch zawodników Lechii, ale największą winę przy utracie bramki ponosił Kuciak. Bramkarz Lechii nie był dostatecznie skoncentrowany i przepuścił strzał przy krótszym słupku, interweniując z dużym opóźnieniem. Lechia mogła jeszcze powiększyć prowadzenie po rzucie wolnym, a przepięknego gola mógł strzelić Lukas Haraslin. Huknął jak z armaty w kierunku dalszego słupka, ale nieznacznie pomylił się z celnością. W ciągu kilku minut piłkarze Arki stworzyli sobie więcej niebezpieczeństwa niż przez cały mecz. Najpierw groźny strzał, po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym oddał Michał Nalepa, a przy dobitce Damian Zbozień zachował się nieudolnie. Następnie bardzo chytrzy z linii szesnastego metra strzelił Marcus Vinicius, tyle że minimalnie obok słupka. Do regulaminowego czasu sędzia doliczył aż dziewięć minut. W przedostatniej minucie gola strzelił Enrique Esqueda, dla którego było to premierowe trafienie w Ekstraklasie. Pachniało jeszcze trzecim trafieniem dla Arki, ale zaskakujący strzał Haraslina zatrzymał kapitalną paradą Kuciak. Teraz w Lotto Ekstraklasie nastąpi podział tabeli na dwie ośmiozespołowe grupy mistrzowską oraz spadkową. Wszystkie drużyny rozegrają jeszcze po siedem spotkań rundy finałowej, z uwzględnieniem punktów wywalczonych w zasadniczej części sezonu. W tym sezonie, w przeciwieństwie do poprzednich lat, nie ma podziału punktów. AG Lechia Gdańsk - Arka Gdynia 4-2 (4-0) Bramki: 1-0 Paixao (14. min) 2-0 Peszko (25. min) 3-0 Paixao (28. min z karnego) 4-0 Paixao (39. min) 4-1 Zarandia (67. min) 4-2 Esqueda (90+8 min) Lechia Gdańsk: Duszan Kuciak - Paweł Stolarski, Michał Nalepa, Steven Vitoria, Jakub Wawrzyniak (63. Mato Milosz) - Lukas Haraslin (78. Joao Nunes), Simeon Sławczew, Daniel Łukasik, Patryk Lipski, Sławomir Peszko (67. Milos Krasić) - Flavio Paixao. Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Frederik Helstrup, Michał Marcjanik, Adam Marciniak - Luka Zarandia, Michał Nalepa (84. Patryk Kun), Andrij Bogdanow (46. Enrique Esqueda), Grzegorz Piesio (46. Marcus Vinicius) - Mateusz Szwoch, Maciej Jankowski. Żółte kartki: Sławomir Peszko, Daniel Łukasik - Andrij Bogdanow. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 22 871. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy