Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Piłkarze Lechii zamierzają przerwać serię sześciu wyjazdowych porażek. - Zagramy otwartą piłkę, bo kluczem do zwycięstwa będzie zdobycie pierwszej bramki - powiedział trener gdańszczan Piotr Nowak. Piłkarze Lechii nie mogą pochwalić się zbyt udaną wyjazdową passą - ostatnie zwycięstwo na obcym stadionie odnieśli 25. października w Mielcu, gdzie pokonali 1-0 Termalikę Bruk-Bet. Później "Biało-zieloni" zanotowali sześć kolejnych porażek. - Wiemy, o co gramy i zdajemy sobie sprawę, jaki jest nasz bilans na wyjazdach. Musimy sobie z tym poradzić i przeanalizować różne elementy takich spotkań. Nie tylko samą grę, ale również treningi oraz podróże i wyciągnąć z nich wnioski. Na obcych stadionach brakuje nam również kibiców, którzy w Gdańsku, co pokazują wyniki, niosą nas swoim dopingiem - stwierdził Nowak. W najbliższym spotkaniu gdańszczanie zmierzą się w niedzielę w Zabrzu z zamykającym tabelę ekstraklasy Górnikiem, który nie odniósł wygranej w pięciu ostatnich meczach - zanotował w nich cztery porażki i remis. - Można zadać pytania - jak nie w Zabrzu to gdzie, jak nie z Górnikiem, to z kim mamy wygrać? Z drugiej strony wiemy, że żaden przeciwnik nie jest łatwy. Poza tym w Górniku pojawiła się nowa miotła i wiadomo o jaką stawkę gra ten zespół. Dlatego musimy z pokorą podejść do tego spotkania, ale jednocześnie pokazać swoją wartość - przyznał. Szkoleniowiec Lechii uważa, że kluczowa dla losów tego meczu może być pierwsza bramka. - Takie mamy doświadczenia z poprzednich przegranych przez nas wyjazdowych spotkań. W Kielcach musieliśmy gonić wynik, a o naszej porażce w Lubinie przesądziło jedno trafienie. Dlatego w niedzielę na pewno nie będzie z naszej strony asekuracyjnej gry, bo zamierzamy szybko strzelić pierwszego gola. Trudno też wyciągać wnioski po ostatnim meczu zabrzan z Legią w Warszawie, w którym bronili się przez 90 minut i wyprowadzili jedną kontrę zamienioną na bramkę. Widać zatem, że mają potencjał, żeby wywalczyć piłkę w środku pola. Spodziewam się jednak, że w spotkaniu z nami Górnik zagra otwartą piłkę, bo nie ma przecież nic do stracenia - zauważył. Przed meczem w Zabrzu trener biało-zielonych ma spore pole manewru, bowiem poza kontuzjowanym Marco Paixao wszyscy piłkarze są zdolni do gry. Nowak przyznaje, że dysponuje szeroką oraz wyrównaną kadrą i dzięki temu ma spore możliwości rotacji piłkarzy. - Właściwie nie ma większego znaczenia, kto wyjdzie w podstawowym składzie, bo wszyscy zmiennicy zagrali bardzo dobrze. To jest siła naszej drużyny. Chrapek, Stolarski, Kovacevic, Mak i Haraslin wychodzą w pierwszej +11+ i pokazują niezłą dyspozycję. W drużynie jest zdrowa rywalizacja i na pewno nie dobieram zawodników wyciągając kulki z nazwiskami, albo na zasadzie rosyjskiej ruletki. To wypadkowa postawy na treningach oraz konieczności dopasowania składu pod konkretnego rywala. Dobrym przykładem jest Chrapek, który był cierpliwy i wykonał super pracę, bo wiedział że zespół będzie go potrzebował, a ja dam mu szansę. Dlatego nikogo nie przekreślam - zapewnił. W rundzie rewanżowej w Lechii wystąpiło już trzech bramkarzy - w dwóch pierwszych meczach zagrał Chorwat Marko Maric, w dwóch następnych Łukasz Budziłek, natomiast w ostatnim Serb Vanja Milinkovic-Savic. W konfrontacji z Górnikiem Nowak nie przewiduje jednak kolejnej roszady między słupkami. - Nie ma takiej potrzeby. W meczu z Jagiellonią Białystok Vanja zagrał dobrze i w tym przypadku nic nie trzeba zmieniać - ocenił gdański szkoleniowiec. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz