"Tylko Angełow (arbiter boczny - przyp. red.) był w stanie utrzymać w grze Lecha i uratować polski zespół przed pewnym wyeliminowaniem przez Udinese" - czytamy w lokalnym dzienniku. Gazeta nazywa nawet sędziego z chorągiewką "sprawcą remisu" w Poznaniu, podkreślając, iż właśnie niesłuszne uznanie trafienia będącego na spalonym Rengifo doprowadziło do takiej a nie innej końcówki w wykonaniu Pasquale Marino. "Szkoda, bo wydawało się, że naszą drużynę czeka spokojne spotkanie w przyszłym tygodniu" - kwituje dziennik wydawany w Udine.