Lech w Krakowie nie miał zdecydowanej przewagi, ale był skuteczniejszy. Zwycięstwo "Kolejarzowi" zapewnił uderzeniem z okolicy pola karnego Pedro Tiba. - Spotkanie oceniam pozytywnie. W końcu wygraliśmy, więc inaczej być nie może. Trzeba jednak oddać Wiśle, że zagrała dobry mecz i była częściej przy piłce. Nie przypominam sobie jednak, by miała jakieś klarowne sytuacje... Za to my mieliśmy okazję, by prowadzić, a w drugiej połowie graliśmy bardzo konsekwentnie. Tak, by utrzymać powadzenie - analizował na gorąco Trałka.Wisła była kolejną ofiarą Lecha, po Zagłębiu Sosnowiec i Śląsku Wrocław. Trener Nawałka nie może się jednak pochwalić kompletem punktów, ponieważ w debiucie przegrał z Cracovią. - Nie dość, że wtedy przegraliśmy, to jeszcze w nie najlepszym stylu... Liczę jednak, że te trzy ostatnie mecze troszkę przykryły tamtą porażkę - zaznacza Trałka.Lechici jednak dopiero teraz będą mogli lepiej poznać się z byłym selekcjonerem reprezentacji Polski. Co prawda zaraz po meczu z Wisłą rozjechali się na święta, ale później czekają ich zgrupowania i kilkutygodniowy okres przygotowawczy.- Do tej pory współpraca z trenerem Nawałką układa się naprawdę dobrze i liczę, że czeka nas fajna praca. Wszystko jest przygotowane i poukładane co do milimetra. Jestem ciekawy tego okresu przygotowawczego, czekam na ten czas z optymizmem - zapewnia Trałka. Po rundzie jesiennej Lech zajmuje trzecie miejsce z 33 punktami, Wisła jest ósma z 29. PJ