Oprócz Feyenoordu, rywalami Lecha Poznań w fazie grupowej Pucharu UEFA będą Deportivo La Coruna, AS Nancy i CSKA Moskwa. - Jestem bardzo szczęśliwy, że trafiliśmy na polski zespół. Mam różne odczucia z powodu, że zagramy na De Kuip w Rotterdamie. Sądzę, że w Poznaniu kibice Lecha by nas zjedli, a z drugiej strony na Bułgarską przyjechaliby moi znajomi i rodzina - powiedział pochodzący z Gubina Janota. Oceniając całą stawkę drużyn w grupie H przyznał: - Nie widzę faworyta, wszystkie zespoły prezentują podobny poziom. To wyrównana i na pewno niełatwa grupa. Nikogo nie wolno zlekceważyć. Ekipa trenera Gertjana Verbeeka słabo rozpoczęła sezon. W Eredivisie wygrała ledwie jedno z pięciu spotkań i z dorobkiem czterech punktów zajmuje w tabeli 14. pozycję. Do fazy grupowej Pucharu UEFA awansowała eliminując szwedzki Kalmar (0:1 u siebie i 2:1 na wyjeździe). - Naszą zmorą są obecnie kontuzje podstawowych zawodników. Często szkoleniowiec ma problemy z dobraniem składu. Na pewno musimy też zrobić coś z grą obronną. Zbyt wiele błędów popełniamy w defensywie, często tracimy głupie bramki - ocenił Janota, który do zespołu z Rotterdamu trafił w sierpniu 2006 roku i najpierw występował w drużynach młodzieżowych, a w lipcu tego roku podpisał trzyletni kontrakt zawodowy. Polski piłkarz w oficjalnym meczu "dorosłej" drużyny Feyenoordu zadebiutował 23 sierpnia w spotkaniu z PSV Eindhoven o Superpuchar Holandii (0:2). Zdążył zdobyć dwie bramki w meczu Pucharu Holandii.