Trener Lecha nie ma dobrej passy. Jego zespół w czterech tegorocznych kolejkach już dwukrotnie się skompromitował - najpierw uległ 1-5 w Szczecinie Pogoni, a w poniedziałek zremisował z ostatnim w tabeli Widzewem 2-2, choć na 20 minut przed końcem prowadził 2-0. Mariusz Rumak dzień przed meczem z Podbeskidziem sprawiał wrażenie mocno przygaszonego takim obrotem sprawy. O ile bowiem po poprzednich wpadkach (Liga Europejska, Puchar Polski, kilka porażek w lidze) szefowie klubu podkreślali, że mają zaufanie do szkoleniowca, to teraz jest cisza. Sam trener "Kolejorza" nie chciał mówić o swojej pozycji w klubie. - Nie rozpatrywałem tego w kategoriach, że czuję się mniej pewny na tym stanowisku. Trenera zawsze ocenia się po ostatnim spotkaniu, a ono w naszym wykonaniu nie było dobre, choć mieliśmy je przez większość czasu pod kontrolą - mówi Rumak, który i tak może cieszyć się z tego, że pracuje w Lechu już dwa lata - mimo wielu wpadek. Zapewne w żadnym innym klubie nie utrzymałby posady tak długo. - Rok temu też źle zaczęliśmy wiosnę, ale później przyszły same zwycięstwa. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie. Smucą okoliczności, w jakich tracimy punkty. Jestem o tym przekonany, że mam kontrolę nad zespołem, bo widzę reakcje zawodników po spotkaniach, choćby tym ostatnim. Była wielka złość, frustracja, reakcja emocjonalna. W szatni wciąż mówimy jednym głosem, choć nie widać tego na boisku - opowiada trener Lecha. Lech wygrał pięć ostatnich spotkań przy Bułgarskiej, ale z Podbeskidziem zawsze szło mu ciężko. Dwa lata temu, gdy był na fali, wymęczył wygraną 1-0 w samej końcówce, gdy Artjom Rudnevs trafił z rzutu karnego. Rok temu mecz z Podbeskidziem odbył się zaraz po porażce z Legią w Warszawie, po której Lech się nie podniósł. Przegrał z "Góralami" 0-2, a ich katem okazał się Fabian Pawela. Z kolei trzy lata temu w półfinale Pucharu Polski "Kolejorz" tylko zremisował z Podbeskidziem 1-1. Zbliżone wyniki były także w Bielsku-Białej, choć tam Podbeskidziu nie udało się wygrać. Jesienią ofensywa Lecha nic nie dała, a broniące się całym zespołem Podbeskidzie zdołało wywalczyć remis 0-0. Wtedy bielszczan prowadził jeszcze Czesław Michniewicz, teraz trenerem jest Leszek Ojrzyński. Najczęstszym wynikiem jego zespołu jest 0-0. - Spodziewam się innego meczu niż z Piastem Gliwice, bo Podbeskidzie gra inaczej. Mają określony sposób grania, czekają na zespół przeciwny, oddają mu piłkę. Spodziewam się zamkniętego meczu. Było już nawet spotkanie, gdy wyszli z piątką obrońców. Im szybciej uda nam się strzelić gola, tym będzie trochę łatwiej. Nawet jednak po stracie bramki Podbeskidzie wciąż gra tak samo, nie odkrywa się - mówi Rumak. W jego zespole można się spodziewać trzech zmian - na środku obrony (Marcin Kamiński za słabego Manuela Arboledę), w środku pomocy (Dimitrije Injac za pauzującego za kartki Łukasza Trałkę) oraz na boku pomocy (Daylon Claasen w miejsce kontuzjowanego Szymona Pawłowskiego). Reprezentant RPA raczej zostanie przesunięty na lewe skrzydło, a na prawym po raz pierwszy w tej rundzie wystąpi Gergo Lovrencsics. Węgier jesienią miał sporo goli i asyst, wiosną po drugiej stronie boiska ma kłopoty. Zabraknie także Paulusa Arajuuriego, któremu podczas środowych zajęć znów przytrafił się jakiś uraz. Podbeskidzie wiosną zdobyło sześć punktów, tylko o jeden mniej niż Lech. Trzykrotnie Richard Zajac nie wpuścił bramki. - Założenia są takie, aby wygrać. Historię trzeba znać, a nie żyć nią. W poprzednim sezonie Lech był jedną z najgorszych drużyn na swoim boisku, a teraz jest odwrotnie - mówi trener Podbeskidzia Leszek Ojrzyński, nawiązując do ubiegłorocznego zwycięstwa w Poznaniu. W ekipie gości zabraknie Dariusza Łatki - to akurat spora strata, bo 35-letni pomocnik zawsze gra od początku do końca meczu. Do kadry wracają za to Bartłomiej Konieczny, Anton Sloboda, Przemysław Pietruszka i Mikołaj Lebedyński. Początek meczu w Poznaniu o godz. 20.30. Autor: Andrzej Grupa <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy</a> <a href="http://www.11na11.pl/" target="_blank">Typuj wyniki spotkań T-Mobile Ekstraklasy</a>