Chodzi o pensje, premie za zajęcie trzeciego miejsca w lidze, zdobycie Pucharu Polski i meczowe. Ponieważ ustalone terminy minęły, sprawą zajęli się prawnicy. "Skierowaliśmy pismo do komisji UEFA, która nadzoruje i weryfikuje w europejskich federacjach procesy licencyjne. Bo skoro Lech nie zapłacił trenerowi, to znaczy, że jest jakiś problem z pieniędzmi. A jak jest problem, to na jakiej zasadzie wydano klubowi licencję?" - zastanawiają się prawnicy Smudy, cytowani przez "Przegląd Sportowy". Inne spojrzenie na tę kwestię ma Lech. "Trener Smuda dostał już od klubu wszelkie zaległe pieniądze. Jeżeli jest inaczej, niech przyjdzie powiedzieć mi prosto w oczy, że coś jest nie tak" - uważa Andrzej Kadziński, prezes Lecha. Prawnicy Smudy skierowali również sprawę do sądu cywilnego domagając się pieniędzy i odsetek. Tłumaczą, że trener prowadzi działalność gospodarczą i co miesiąc musi odprowadzać podatki do Urzędu Skarbowego, a na razie robi to z własnych oszczędności, bo nie dostał pieniędzy od klubu. Smuda nie jest jedynym, któremu "Kolejorz" zalega z wypłatą. "Co chwila słyszę, że już pieniądze poszły, ale chyba jeszcze mają kawał drogi, bo do mnie doszły" - powiedział Tomasz Muchiński, były trener bramkarzy. Kadziński nie wie czy w stosunku do niego klub ma zaległości, ale jeśli takie są, to, jak twierdzi, powinny zostać spłacone w tym tygodniu. "Podpisywałem ostatnie zaległe wypłaty dla chłopaków z drużyny za trzecie miejsce i Puchar Polski w zeszłym tygodniu, przed wyjazdem na mecz do Fredrikstad" - stwierdził. Czytaj także: LECH NIE LEKCEWAŻY FREDRIKSTAD <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/wiadomosci/lech-poznan/news/lech-nie-lekcewazy-fredrikstad,1348158,4649">KLIKNIJ!</a> LECHICI WRACAJĄ DO ZDROWIA <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/lechici-wracaja-do-zdrowia,1348348">KLIKNIJ!</a>