W składzie Lecha zabraknie Jasmina Buricia, Kebby Ceesaya, Karola Linetty'ego, Vojo Ubiparipa, Zaura Sadajewa i Darko Jevticia. Dwaj ostatni doznali kontuzji w środowym meczu Pucharu Polski z Wisłą Kraków, ale jeszcze w czwartek była nadzieja, że Szwajcar wykuruje się do soboty. Nic z tego - autokar do Warszawy odjechał bez Jevticia. W kadrze znalazł się za to Dawid Kownacki, który opuścił dwie ostatnie potyczki. - Musimy jednak pamiętać, że jest po kontuzji. Nie chcę więc mówić, czy zagra, a jeśli tak, to czy od pierwszej minuty. Zobaczymy - twierdzi Skorża. - W szatni mobilizujemy się pod kątem zwycięstwa, to nasz cele, a stawka jest niebagatelna. Wygrana jest nam potrzebna, zwłaszcza jeśli chodzi o sytuację pozaboiskową. Patrzymy na cele całosezonowe i ten mecz jest jednym z kluczowych momentów rozgrywek. Nie dopuszczam nawet myśli, że moglibyśmy pojechać tylko po to, by się jakoś zaprezentować i wrócić. Wybieramy się by tam wygrać po ciężkiej walce, bo taka na pewno będzie - zapowiada trener Lecha. Skorża zdaje sobie sprawę z tego, że najwięcej w ofensywnej grze mistrza Polski zależy od jednego piłkarza - Miroslava Radovicia. Gdy Serb trafia, a to się ostatnio dzieje bardzo często, Legia przeważnie wygrywa. - Dobra i skuteczna gra przeciwko niemu jest kluczem. Spróbujemy zastosować pewne manewry by uprzykrzyć mu życie, ale aby tak się stało, cała drużyna musi zrealizować założenia taktyczne. Nie planuję jednak wyznaczyć do krycia Rado jednego zawodnika, będziemy przekazywali go sobie w strefie, ale ze zdwojoną czujnością - mówi Skorża. Mecz Legii z Lechem w sobotę o godz. 20.30 Autor: Andrzej Grupa