Ceesay, schodząc z boiska z powodu kontuzji już w 34. minucie meczu Legia - Lech (1-0), miał powiedzieć Jakubowi Koseckiemu, że "następnym razem połamie mu nogi". - Takie rzeczy nie powinny się zdarzyć na boisku podczas oficjalnego meczu - mówi Roman Kosecki.- Wiem, co znaczy stres meczowy, adrenalina, stawka spotkania, żywo reagujące trybuny. Jednak wypada odróżnić prawdziwą walkę i nawet słowne utarczki od takiej mowy nienawiści, jaką przedstawił nam obrońca Lecha - powiedział wiceprezes PZPN.Kosecki podkreślił, że nie chodzi mu tylko o syna, ale w ogóle o chamstwo na boisku.- Jako związek odpowiadamy za rozwój naszych piłkarzy, zwłaszcza tych grających w reprezentacji czy drużynach młodzieżowych. Musimy ich chronić i nie ma znaczenia, jak się nazywają: Linetty, Kamiński, Kosecki, Furman i w jakim zespole występują. Zachowałbym się tak samo, gdyby to jakiegoś gracza Lecha, tak potraktował piłkarz Legii - stwierdził Kosecki.