Spotkanie Pucharu Polski zostało wyznaczone na 11 lutego, czyli czwartek. Miało się odbyć w Radomiu, jako że Radomiak jest zespołem z niższej ligi. Takie drużyny w rozgrywkach Pucharu Polski mają prawo gościć przeciwnika wyżej notowanego. PZPN stara się tego pilnować, aby przywilej bycia gospodarzem był utrzymany. Stąd Radomiak dostał czas na to, by znaleźć stadion zastępczy - taki, który ma już włączone podgrzewanie murawy. Uruchomienie jej tylko na mecz za tydzień to za mało.W Radomiu grać nie można, tamtejsze boisko przypomina lodowisko, a w nadchodzący weekend temperatura ma spaść poniżej zera, więc sytuacja jeszcze się pogorszy. Odpadł też zwyczajowo rezerwowy stadion Radomiaka, czyli Pruszków, gdyż on podgrzewania murawy nie ma jeszcze włączonego. Zespoły z ligi pierwszej i niższych jeszcze nie wznowiły rozgrywek, jak Ekstraklasa. Lech Poznań zaskoczony decyzją Radomiaka Wybór był niemal żaden i Lech zgłosił gotowość organizacji meczu u siebie. Byłby on automatycznie przeniesiony do Poznania, gdyby Radomiak nie znalazł zastępczego obiektu. Wydawało się, że szanse na to są żadne.A jednak radomski klub podjął decyzję, by meczu nie grać w Poznaniu, ale rozegrać je na zastępczym stadionie w Sosnowcu. - Jest to dla nas zaskakująca decyzja, ponieważ dwa dni wcześniej także w Sosnowcu zostanie rozegrany inny mecz Pucharu Polski - mówi rzecznik prasowy Kolejorza Maciej Henszel. To starcie Puszczy Niepołomice z Lechią Gdańsk, także przeniesione z uwagi na zmrożenie boiska w Niepołomicach. Zdaniem Lecha, dwa dni po meczu rozegranym w trudnych zimowych warunkach murawa w Sosnowcu może wyglądać kiepsko. - Szanujemy jednak i respektujemy decyzję Radomiaka. Zaskakująca, ale miał do niej prawo jako gospodarz - dodaje rzecznik. Mecz w Sosnowcu - w czwartek 11 lutego o godz. 20.30. Kliknij i oglądaj w serwisie Ipla.tv! Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź!