Prawie 36-letni piłkarz pełni teraz w drużynie trenera Mariusza Rumaka ważną rolę. Ostatnio grał rzadko, ale gdy ze składu zaczęli wypadać z róznych powodów podstawowi gracze, musi zapełniać po nich dziury. W poniedziałek w Białymstoku Lech zagra bez Łukasza Trałki, który pauzuje po ósmej żółtej kartce, a prawdopodobnie także i Luisa Henriqueza. Jemu w dniu ostatniego meczu "Kolejorza" z Zagłębiem Lubin zmarł ojciec - piłkarz spakował się i poleciał do Panamy. Ma wrócić w sobotę wieczorem, ale w jakiej będzie formie fizycznej i psychicznej - nie wiadomo. - Jeśli się nie mylę, to było już tak, że jeszcze za szkoleniowca Bakero Luis wrócił w piątek, a mecz graliśmy w niedzielę. I zagrał, a my wygraliśmy - wspomina Djurdjević, który kiedyś grał jako defensywny pomocnik oraz środkowy i lewy obrońca. Na tej ostatniej pozycji nie jest już jednak wystawiany, bo brakuje mu szybkości. Miejsce Henriqueza może znów zająć Hubert Wołąkiewicz, a wówczas Djurdjević zagra na środku z Marcinem Kamińskim. Inny wariant: Djurdjević wędruje do pomocy, Wołąkiewicz na lewą obronę, miejsce w środku ma Kebba Ceesay, a na prawej stronie - Tomasz Kędziora. Rumak ma kilka wariantów ustawienia drużyny, ale decyzji jeszcze nie podjął. - Miejsce Łukasza Trałki może też zająć Szymek Drewniak albo Kasper Hamalainen, który jako defensywny pomocnik grał w Szwecji - przyznaje szkoleniowiec "Kolejorza". Wciąż gotowy do gry nie jest Manuel Arboleda, powoli do zdrowia wraca za to Karol Linetty. - Trenował dużo i mocno, ale nie bierze udziału w naszych grach. Jest szansa, że będzie gotowy na następny mecz z Wisłą. To spore straty, ubytek każdego zawodnik z podstawowego składu jest poważnym osłabieniem - martwi się Rumak. Trener Lecha i tak może się cieszyć z tego, że uraz Hamalainena z ostatniego meczu nie okazał się groźny, zaś po odcierpieniu kary za żółte kartki na boisko wraca Aleksandar Tonew. Wydaje się za to, że podstawowym napastnikiem znów będzie Bartosz Ślusarski, choć być może przy ewentualnym cofnięciu Hamalainena miejsce w składzie znalazłoby się także dla Łukasza Teodorczyka. - Obaj są bardzo blisko siebie, o moim wyborze decyduje lepsza dyspozycja w trakcie tygodnia. Podobnie blisko są teraz, a mieliśmy dwa treningi. Bartek bardziej rozumie nasz sposób grania, bo jest tu dłużej. Łukasz szybko się tego uczy, spotyka się z innym sposobem treningu niż w Warszawie, szczególnie w przygotowaniu fizycznym. Jego ciało przystosowuje się do naszego stylu pracy - mówi Rumak. Lech wygrał na wyjazdach aż jedenaście z dwunastu spotkań, z tego dziewięć z rzędu. Z drugiej strony - do Jagiellonii nie miał ostatnio szczęścia: wiosną ubiegłego roku przegrał na jej boisku 0-2 (jedyna ligowa porażka w tamtej rundzie drużyny pod opieką Rumaka), a jesienią powtórzył ten wynik w Poznaniu. Na dodatek "Jaga" ostatnie spotkanie w Białymstoku przegrała blisko siedem miesięcy temu. - Łatwo na pewno nie będzie. Jagiellonia to zespół, który przegrał mniej spotkań w sezonie niż Lech Poznań - zauważa szkoleniowiec wicelidera Ekstraklasy. Mecz Jagiellonia - Lech w poniedziałek o godz. 18.30. Autor: Andrzej Grupa Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy