Lech wznowił treningi niecałe dwa tygodnie temu - najpierw na swoim stadionie, ostatnich pięć dni spędzając zaś w Opalenicy. Trener Dariusz Żuraw chciał mieć spokój i go dostał - z jednej strony poznaniacy chcieli zminimalizować zagrożenie zarażenia koronawirusem, z drugiej zaś szkoleniowiec lubi działać z dala od mediów i kibiców. Środowy sparing z niemieckim czwartoligowcem Kickers Offenbach (1-1) został całkowicie utajniony. Klub podał jedynie, że gola dla Lecha zdobył Mikael Ishak, skład pozostał niewiadomą. Dużo więcej powie już mecz z Odrą Opole, bo tę rywalizację w Pucharze Polski pokażą kamery Polsatu Sport. W składzie Lecha można spodziewać się dwóch ważnych zmian - w bramce i w ataku. Kontuzjowany jest Mickey van der Hart, którego już w ostatnich lipcowych meczach zastępowali Miłosz Mleczko i Karol Szymański - teraz w jego miejsce wskoczy zapewne Filip Bednarek. No i brakuje Christiana Gytkjaera, który po zakończeniu kontraktu odszedł do włoskiej Monzy. Trudnej roli zastąpienia króla strzelców PKO Ekstraklasy podejmie się Ishak. Ciekawie zapowiada się walka o miejsce na prawej obronie między Robertem Gumnym i Alanem Czerwińskim. Z Odrą Lech zagra w sobotę o godz. 20.30 - stawką jest awans do drugiej rundy Pucharu Polski. To pierwsza rywalizacja między tymi zespołami od 18 lat! Wtedy, w sezonie 2001/02, "Kolejorz" wracał do pierwszej ligi, a Odra spadała do ówczesnej trzeciej ligi. Dwumecz wypadł jednak na remis: w Poznaniu było 1-0 dla Lecha, w Opolu 1-0 dla Odry. Zresztą poznaniacy nie wygrali meczu o stawkę w Opolu od 1953 roku!