Podczas przerwy zimowej Lech stracił obrońcę Huberta Wołąkiewicza, któremu skończył się kontrakt, pozyskał za to węgierskiego pomocnika Davida Holmana - wypożyczył go z Ferencvarosu Budapeszt. Sukcesem "Kolejorza" jest na pewno wykupienie z FC Basel i podpisanie kilkuletniej umowy z Darko Jevticiem. Trener Maciej Skorża liczył jednak na większe ruchy transferowe i przynajmniej trzech nowych graczy. - Nie wszystko poszło po naszej myśli, jeśli chodzi o transfery, ale przed nami jeszcze parę dni i w najbliższym czasie coś się w tej kwestii zmieni. Nie chciałbym się jednoznacznie wypowiadać, bo scenariusze negocjacji są różne i nie wszystko od nas zależy. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i pozwolić osobom kompetentnym działać. Myślę, że w Turcji dołączą do Lecha nowe osoby - przyznaje Skorża. "Kolejorz" nie chce przepłacać, a oczekiwania klubów i zawodników mogą się zmniejszyć na początku lutego, gdy okienko transferowe zamknie się w czołowych europejskich ligach. Skorża chwali Holmana, który dojechał do Belek dzień po drużynie, ale zagrał w Turcji w obu sparingach. - Obiecujący piłkarz, rozumie się z naszymi ofensywnymi zawodnikami. Nie chciałbym w tym momencie oceniać poszczególnych zawodników, bo po tak ciężkim zgrupowaniu każdy z nich jest w innej formie, w zależności od tego jak znosi obciążenia. Na pewno David będzie wyglądał lepiej, ale czy to piłkarz do pierwszego składu? Nie wykluczam, ale za wcześnie jeszcze na taką opinię - dodaje szkoleniowiec. Holman wystąpił w meczach z Ordabasami Szymkent i Eskisehirsporem na trzech pozycjach: jako skrzydłowy, ofensywny środkowy pomocnik oraz wysunięty napastnik. - Jego wyjściową pozycją jest gra za plecami napastnika, ale jako najbardziej wysunięty piłkarz występował w młodzieżowej reprezentacji Węgier, a w klubie stawiano go także na skrzydłach. Taki typ "all-rounder", który sprawdzi się w czterech miejscach, co dla mnie jest istotne. Będziemy stawiali na wymienność, Holman może pełnić podobną rolę do Dawida Kownackiego, który też sprawdza się w kilku miejscach. Nie jest typem szybkościowca, nie jest też tak dynamiczny jak Gergo (Lovrencsics - przyp. red.), ale ma wystarczającą szybkość, by poradzić sobie w polskiej lidze. Dajmy mu tylko czas - twierdzi trener Skorża. W porównaniu do kadry zespołu na pierwsze zgrupowanie, teraz do Belek może polecieć trzech innych piłkarzy. Nie wiadomo, czy kontuzja nie wyeliminuje Karola Linettego, którego czeka jeszcze 10 dni indywidualnych zajęć. Możliwe, że tym razem Skorża zabierze młodego napastnika Krystiana Sanockiego, który ma już nowy paszport. Nazwiska piłkarzy Lech powinien podać w piątek. - Najważniejsze, że wszystko idzie zgodnie z planem. Podczas pierwszego obozu pogoda nam nie sprzyjała przez trzy dni, jedne zajęcia musieliśmy przenieść, bo zalało boiska. Całą pracę jednak wykonaliśmy. Drugie zgrupowanie też w jakimś stopniu będzie poświęcone pracy fizycznej, ale to już także czas rywalizacji o pierwszą jedenastkę oraz doskonalenia taktyki - tłumaczy Skorża. Lechici polecą do Belek w poniedziałek i spędzą w Turcji 12 dni. Podczas tego zgrupowania do gry powinni już wrócić Kebba Ceesay oraz Szymon Pawłowski. Autor: Andrzej Grupa