Lech pozyskał w letnim okienku transferowym trzech nowych zawodników - stopera reprezentacji Polski Macieja Wilusza, grającego na lewym skrzydle Norwega gambijskiego pochodzenia Muhameda Keitę oraz pomocnika ze Szwajcarii Darko Jevticia. Dwaj ostatni występowali w reprezentacjach młodzieżowych swojego kraju. - Jestem przekonany, że trójka zawodników, których bardzo dobrze znam, choć nie osobiście, jest dla nas wzmocnieniem. Jestem też szczęśliwy, że są z nami od początku przygotowań - mówi trener Lecha Poznań Mariusz Rumak, który jeździł obserwować zagranicznych piłkarzy. - To da nam czas, by mogli poznać nasz sposób grania i mieli możliwość wywalczenia sobie miejsca w wyjściowej jedenastce - dodaje. Maciej Wilusz przyznaje, że lubi stawiać sobie coraz wyższe cele. Ostatnio występował w pierwszoligowym GKS Bełchatów, z którym zresztą wrócił do Ekstraklasy. - Lech to wielka marka, wysokie cele. Ja też chcę być wśród najlepszych i do takiego klubu właśnie trafiłem. Kontuzje to dawna sprawa, już za mną, nie chcę do tego wracać. Zwłaszcza teraz. A co do mojej rywalizacji z obrońcami Lecha, to nie skupiam się na tym z kim mam walczyć i kogo mogę "wygryźć", ale na swojej dyspozycji. Chciałbym swoimi umiejętnościami przekonać trenera - powiedział stoper reprezentacji Polski. - Zawsze mam duży szacunek dla tych, którzy przewodzili drużynie spadającej z ligi, a później potrafili tak nią dowodzić, że zyskiwała awans. Kapitanem takiego zespołu był właśnie Maciek Wilusz. Zrobił dla tego zespołu wiele dobrego i cieszę się, że teraz jest z nami - uważa Rumak. Trener Lecha mówi też, że Muhamed Keita to połączenie Gergo Lovrencsicsa z Szymonem Pawłowskim. - To powinno wystarczyć za cały opis Keity. Poczekajmy na to - twierdzi. - Gdy pierwszy raz usłyszałem o zainteresowaniu Lecha, nie wiedziałem za wiele o klubie, lidze, kraju. Przyjechałem do Poznania na jeden czy dwa dni i byłem pod wrażeniem, wszystko nieźle wyglądało. Wszystko jest większe: miasto, klub, publiczność. To dla mnie lepiej. Zacząłem pytać znajomych o Lecha, a oni pytają: "Nie słyszałeś o "Poznań dance" kibiców? - dzieli się wrażeniami były młodzieżowy reprezentant Norwegii. Dla Keity nie miało wrażenia to, że zmieniał bogatszy kraj na taki, w którym dochód na głowę mieszkańca jest znacznie niższy. - Jestem tu z powodu piłki, a nie bogactwa kraju. Pieniądze nie były problemem, szybko się dogadaliśmy, wątpliwości dotyczyły tylko kilku innych szczegółów. W Norwegii piłka jest na niższym poziomie. Ilu zawodników na międzynarodowym poziomie ma Polska, a a ilu Norwegia? - pytał Keita. Trzeci z nowych graczy Lecha - Darko Jevtić - ma serbskie pochodzenie, ale obywatelstwo szwajcarskie. Jest wychowankiem szkółki FC Basel i z tego klubu został do Lecha wypożyczony. - Wywodzi się z miejsca, gdzie szlifuje się największe diamenty - przyznaje Rumak. Lech zainteresował się tym pomocnikiem po jego występach w młodzieżowej reprezentacji Szwajcarii. Jevtić przeszedł całą ścieżkę reprezentacyjną od kadry do lat 15 począwszy. - Gdy w poprzednim sezonie grałem w Innsbrucku, usłyszałem o zainteresowaniu Lecha. Po ostatnim meczu rozmowy były już bardziej intensywne, a jak zaczęły się wakacje, to wiedziałem już, że pojadę w tym kierunku. Nie potrafię porównać ligi polskiej do szwajcarskiej czy austriackiej. Widziałem tylko dwa mecze i potrzebuję więcej czasu. Co innego, jak się ogląda coś z boku i jak się w tym uczestniczy - mówi nowy pomocnik Lecha. Autor: Andrzej Grupa