<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/le-lech-poznan-fc-basel,4335" target="_blank">Zapraszamy na relację na żywo z meczu Lech - Basel</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/le-lech-poznan-fc-basel,id,4335" target="_blank">Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych</a> 18-letni gracz "Kolejorza" raczej na pewno dostanie szansy gry przeciwko mistrzowi Szwajcarii, ale niewykluczone, że wejdzie na boisko w drugiej połowie. Po kontuzjach Gergo Lovrencsicsa, Marcin Robaka oraz chorobie Denisa Thomalli trener Jan Urban musi uważać, aby nie przemęczać nie tylko napastników, ale i skrzydłowych. Kownacki może grać i tu, i tu. - Czuję się dobrze, dużo wypoczywałem. Leczyłem ostatnio kontuzję, trwało to miesiąc, ale dobrze pracowałem w tym czasie i nie mam teraz problemów, by wytrzymać całe 90 minut. Uważam, że jestem gotowy do gry co trzy dni - zapewnia Kownacki. Jeśli Lech chciałby awansować do 1/16 finału Ligi Europy, musi w czwartek pokonać FC Basel oraz liczyć, że Fiorentina przegra na swoim stadionie z Belenenses Lizbona. - Szkoda, ze nie wszystko zależy od nas, ale dopóki jest szansa, będziemy walczyli. Niefajnie by się stało, gdybyśmy nie wygrali, a Belenenses jednak nam pomogło. Na pewno musimy wyjść na spotkanie ze Szwajcarami mocno skoncentrowani - twierdzi piłkarz Lecha. Jak dodaje Kownacki, odprawa z trenerami oraz analitykami powinna być tym razem dość krótka. Lech od lipca trzykrotnie grał już z FC Basel, obie drużyny znają się więc całkiem dobrze. Na razie górą był jednak mistrz Szwajcarii - wygrywał 3-1, 1-0 i 2-0, w każdym z tych spotkań strzelając gola w... 90 minucie. - Wszystko zależy od nas, musimy zacząć bardzo skoncentrowani. Grając z takim przeciwnikiem jeden błąd może oznaczać stratę gola. Dlatego powtarzam: koncentracja i zaangażowanie, to będzie istotne. Wierzę, że wygramy, bo chcemy wygrać - mówi Kownacki. Napastnik "Kolejorza" powiedział również, że ostatnia bardzo dobra seria, m.in. pięć kolejnych zwycięstw w lidze, sprawia, że piłkarzom gra się dużo łatwiej. - Gdy przegrywaliśmy, to był dołek. Prawda jest taka, że możesz grać pięknie i przegrywać i to nie da radości, inaczej zaś ma się zwycięstwo, nawet po brzydkim meczu. Teraz mamy bardzo dobrą atmosferę, która pozytywnie wpływa także na przygotowania do tego meczu. Każda wygrana nas napędza, nie interesuje nas nic innego jak zwycięstwo, chcemy wygrać dla siebie i dla kibiców - twierdzi "Kownaś". Zainteresowanie tym spotkaniem nie jest jednak w Poznaniu zbyt duże - do wczoraj sprzedano zaledwie ok. 11 tys. biletów. Frekwencja na Inea Stadionie może więc nie przekroczyć nawet 15 tys. Początek meczu Lecha z FC Basel o godz. 21.05. Andrzej Grupa