Kamiński jest wychowankiem Aluminium Konin, ale do Lecha trafił jako junior i całą dotychczasową karierę spędził w poznańskim klubie. W barwach "Kolejorza" rozegrał 208 oficjalnych spotkań, dwa razy zdobył mistrzostwo Polski i raz Superpuchar Polski. Oferta przedłużenia umowy dla stopera definitywnie wygasła z końcem kwietnia. 24-letni wychowanek "Kolejorza" zdecydował się wykonać kolejny krok w swojej karierze. Przez ostatnich 11 sezonów reprezentował barwy Lecha, a jego pierwszym trenerem - jeszcze na szczeblu juniorskim - był Mariusz Rumak. We wtorek "Kamyk" spotkał się z prezesem Karolem Klimczakiem i otrzymał od niego pożegnalny prezent. "Od dłuższego czasu negocjowaliśmy warunki nowego kontraktu z Marcinem. Nie porozumieliśmy się w sprawie jego przedłużenia. Żegnamy się w atmosferze wzajemnego szacunku i bardzo mocno ściskamy kciuki za naszego wychowanka. Życzymy mu wielu sukcesów" - powiedział Klimczak, cytowany przez oficjalną stronę Lecha. "Dziękujemy mu za zaangażowanie i grę dla Lecha. Kamyk jest prawdziwym profesjonalistą, którego poświęcenie dla Kolejorza należy docenić. W ostatnich latach - zdrowy, chory, z urazem, czy bez niego - zawsze był gotowy do gry. Przemawiają za tym zresztą liczby choćby z minionego roku" - podkreślił prezes. W niedzielę 24-letni obrońca zagrał po raz ostatni w barwach "Kolejorza". "Cieszę się, że przez jedenaście lat byłem piłkarzem tego klubu. Gra dla Lecha była dla mnie bardzo ważna. Przyszedł czas na kontynuowanie kariery w innym klubie i nowe wyzwania. Nigdy jednak nie zapomnę o Lechu i sukcesach, które świętowałem w czasie, gdy grałem w tym 'Kolejorzu'" - powiedział sam piłkarz. Mimo obowiązującego do 30 czerwca kontraktu Kamiński nie będzie musiał pojawić się przy Bułgarskiej na początku przygotowań. Klub wyraził zgodę na to, żeby zawodnik mógł rozpocząć przygotowania z nowym zespołem, o ile do tego czasu obrońca znajdzie nowego pracodawcę. "Mamy nadzieję, że w przyszłości wróci do Poznania i pomoże nam w wygrywaniu trofeów" - zakończył prezes Klimczak, który nie kryje, że dla tego wychowanka zawsze będzie miejsce przy Bułgarskiej.