Konferencja z udziałem Gajosa oraz prezesa klubu z Poznania Karola Klimczaka miała składać się z dwóch części - pierwszej poświęconej transferowi piłkarza i drugiej po przerwie, poświęconej kiepskiej sytuacji drużyny w Ekstraklasie. Ta druga powinna się odbyć już bez udziału piłkarza. Wszystko jednak potoczyło się tak naturalnie, że Gajos przez chwilę odpowiadał na pytania, a później przysłuchiwał się długiej wymianie zdań między Klimczakiem a dziennikarzami. Widać było, że jest lekko zszokowany presją, która wytworzyła się po pięciu ligowych porażkach. - Spokojnie, nie nudzę się. Chcecie przecież tutaj dowiedzieć się jak najwięcej o sytuacji w klubie - stwierdził. Wcześniej prezes Klimczak powiedział, że pozyskanie lidera Jagiellonii jest kolejnym wzmocnieniem "Kolejorza" w tym okienku transferowym. - Ma charakterystyką, która nam odpowiada, jest zadziorny i ma parcie do przodu. Witam na pokładzie i jestem przekonany, że Lech i Gajos to dobry tandem - mówił Klimczak. - Cieszę się, że trafiłem do Poznania. Ludzie, którzy mnie obserwowali podkreślali, że te cechy pomogą klubowi w odniesieniu sukcesów. Ta moja waleczność, bo Lech jest też drużyną waleczną. Postaram się robić wszystko, by pomóc Lechowi w odniesieniu jak najlepszych wyników - stwierdził Gajos. Były już piłkarz Jagiellonii w Poznaniu spędził prawie cały poniedziałek - przez większą część dnia przechodził testy medyczne, a wieczorem podpisał kontrakt. Później wrócił do Białegostoku. - Miałem jeden dzień na załatwienie spraw, a jeszcze kilka będę musiał załatwić - powiedział. - W każdym klubie są lepsze i gorsze momenty, teraz w Lechu jest ten trochę gorszy. Nie jestem lekiem na punkty, ale liczę, że po tej przerwie reprezentacyjnej w kolejny weekend zaczniemy punktować i wrócimy na to miejsce, gdzie powinniśmy być - powiedział Gajos. Nowy piłkarz Lecha nie rozmawiał jeszcze z trenerem Maciejem Skorżą. - Nie chciał mi przeszkadzać przed spotkaniem z Legią. Zresztą trener sam nie podejmuje decyzji transferowych, to się załatwia w klubie przez scoutów i konsultacje z innymi pracownikami - mówił gracz Lecha, który chciałby w przyszłości znów otrzymać od selekcjonera Adama Nawałki powołanie do reprezentacji Polski. - Trenerzy obserwują wszystkie zespoły ligowe i wielu zawodników, więc nie powiem skąd jest bliżej. Na pewno trenera trzeba przekonać dobrą grą. Byłem już na zgrupowaniu, ale nie zadebiutowałem w reprezentacji. Liczę, że przez Lecha i Ligę Europy dostanę powołanie - ocenił Gajos. Klimczak zapewniał, że pomimo zatwierdzania transferu w ostatnim dniu okienka, nie była to operacja "last minute". - Długo go obserwowaliśmy, a nasze rozmowy z Jagiellonią trwały któreś już okienko transferowe. W tym obecnym udało się sfinalizować pewne rozmowy i pewne oczekiwania z poprzednich okienek - mówił prezes Lecha, który nie chce jeszcze przesądzać sprawy odejścia zimą Kaspera Hamalainena, choć wydaje się to nieuchronne. Reprezentant Finlandii nie przedłużył dotąd wygasającej 31 grudnia umowy. - Póki co nie mamy jeszcze 1 stycznia 2016 roku, więc wszystko jest możliwe. Wiem, że ze swoim profesjonalizmem będzie grał w Lechu do końca na odpowiednim poziomie, a co się stanie później, to się okaże. Nie zamykamy drzwi, będziemy rozmawiać. Na dziś nasza wiedza jest taka, że jego kontrakt kończy się 31 grudnia - zakończył Klimczak. W obecnym Lechu Gajos może grać na pozycji ofensywnego pomocnika, a wówczas trener Maciej Skorża może ustawiać Hamalainena w roli napastnika. Andrzej Grupa