Lech szukał napastnika już latem - wtedy takiego piłkarza nie udało się jednak pozyskać. 14 stycznia "Kolejorz" podpisał w końcu umowę z Łukaszem Teodorczykiem z Polonii Warszawa, ale kontrakt ten miał wejść w życie dopiero 1 lipca. Po pięciotygodniowych przepychankach Lech dogadał się jednak z właścicielem Polonii Ireneuszem Królem i zdolny piłkarz pojawił się przy Bułgarskiej. W Poznaniu podpisał czteroletni kontrakt - będzie występował w koszulce z numerem 10. - Bartosz Ślusarski rozegrał jesienią rundę życia, Vojo Ubiparip dobrze przepracował okres przygotowawczy, mamy też młodego Patryka Wolskiego> Cieszymy się, że do tej trójki dołączył Łukasz. Warto było na niego czekać, to typ zawodnika, którego chcieliśmy mieć po odejściu Lewandowskiego i Rudnevsa. Mam nadzieję, że podąży tą samą ścieżką - stwierdził Rutkowski.- Boisko pokaże, kto będzie pierwszym napastnikiem w naszym zespole. Nie ma jakiejś hierarchii, zrobimy wszystko, by cele Łukasza i zespołu zmierzały w tym samym kierunku. Szkoda tylko, że spadł śnieg, bo ciężko będzie przeprowadzić to co zaplanowaliśmy na dzisiaj. Wiem jednak co Łukasz potrafi - mówił z kolei trener Mariusz Rumak. Teodorczyk prawdopodobnie będzie miał ponad dwa tygodnie na zgranie się z zespołem - w najbliższym spotkaniu w Chorzowie zapewne nie wyjdzie w pierwszym składzie, a w drugiej kolejce nie może zagrać przeciwko Polonii. To wynika z ustaleń między działaczami Lecha a Królem.- Cieszę się, że dołączyłem do tej grupy, lepiej późno niż wcale. Mam nadzieję, że już od dzisiaj będę zasługiwał, by nosić tę niebieską koszulkę z tym ciężkim numerem - powiedział Teodorczyk, trzymając w ręku swoją "dziesiątkę". - Tylko wsiadam do tego autobusu i jedziemy po mistrzostwo. To mój autobus - dodał. - Łukasz wie jakie mamy cele na ten sezon, a jakie na następny. Po tych dwóch transferach każdy powinien zauważyć o co będziemy walczyć - przyznał Rutkowski.Syn właściciela klubu zapewnił też, że dwaj nowi piłkarze "Kolejorza" - Teodorczyk oraz Kasper Haemaelaeinen - nie są odpowiedzią na zbrojenia prowadzącej w ekstraklasie warszawskiej Legii. - Nie jest to żadna odpowiedź na ich działania. Mamy własną strategię i pomysł, nie musimy patrzeć na to, co robi Legia - przyznał, ale też jednoznacznie nie zadeklarował, że to koniec wzmocnień w Poznaniu. - Zostało nam 10 dni, może mniej, zobaczymy, co się jeszcze wydarzy.Andrzej GrupaZobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy