Jakość gry ofensywnej Lecha Poznań zależy w największej mierze właśnie od postawy Szymona Pawłowskiego. Gdy go brakuje, drużynie się nie wiedzie. Gdy Pawłowski gra słabo, Lech ma problemy ze stwarzaniem sytuacji. Poprzednią wizytę przy Łazienkowskiej, w lipcowym meczu o Superpuchar Polski, okupił kontuzją mięśniową i miesięczną przerwą. Bez niego Lech trzy razy w lidze przegrał i raz zremisował - to zadecydowało o późniejszym zwolnieniu Jana Urbana. We wspomnianym lipcowym pojedynku Lech wygrał z Legią 4-1, ale Pawłowski nie chce już nawiązywać do tamtego meczu i rekordowego zwycięstwa "Kolejorza" na stadionie wielkiego rywala. - Nie ma co wyciągać wniosków, bo to historia i wiele się od tamtego meczu zmieniło w obu zespołach. Przede wszystkim zmienili się trenerzy. Wyciągniemy wnioski z tych meczów, które Legia grała ostatnio w lidze. Na Lidze Mistrzów też się nie skupiamy, bo to inna historia - uważa Pawłowski. W ostatnich latach te pojedynki często miały kluczowe znacznie w walce o mistrzostwo Polski - zwycięstwa jednych odbierały drugim szanse na tytuł. Teraz, po piątkowych spotkaniach, Lech zamyka pierwszą ósemkę, a Legia jest tuż nad strefą spadkową. To na pewno nie wpływa zbyt dobrze na otoczkę całego wydarzenia. - Tak, to sytuacja wyjątkowa, bo rzadko się zdarza, by Lech i Legia były razem tak nisko w tabeli, ale mimo wszystko to wciąż są spotkania wyjątkowe, mające swoje prawa. Staramy się teraz robić wszystko, aby tę pozycję poprawić i dlatego tak ważne jest zdobycie trzech punktów w Warszawie. Dla nas najważniejsze jest to, gdzie my się znajdujemy w tej tabeli, mniej interesuje nas pozycja rywala. W sumie to nieważne, gdzie kto jest, te mecze Lech - Legia są inne - uważa Pawłowski. W Poznaniu kibice chcą, by Lech zagrał tak, jak w Gdańsku przeciwko Lechii, gdy był od rywala zdecydowanie lepszy, ale pechowo przegrał 1-2. Szymon Pawłowski, który jest drugim kapitanem "Kolejorza", ma jednak nieco inne zdanie. - Tak, chcielibyśmy każde spotkanie grać tak jak w Gdańsku, ale tam zagraliśmy dobrze i nic z tego nie mamy. Z Wisłą zagraliśmy za to najsłabiej i byliśmy bliscy trzech punktów. Nam chodzi o to, by zagrać tak, aby zdobyć trzy punkty. To jest wyznacznik - uważa piłkarz, który Legii strzelił dotąd tylko jednego gola. Ponad osiem lat temu pokonał Jana Muchę w półfinale Pucharu Polski, jeszcze jako zawodnik Zagłębia Lubin. Wtedy regularnie występował w meczach z Lechem i Legią. - Każdy w Polsce bardziej mobilizuje się na te spotkania, chce pokazać, że może dorównać tym drużynom. W Lechu dochodzi do tego jeszcze kwestia kibiców, którzy najbardziej chcą właśnie zwycięstw w tych spotkaniach - kończy piłkarz Lecha. Początek spotkania w Warszawie - w sobotę o godz. 20.30. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Andrzej Grupa