<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> W środę rozpatrzone zostaną kolejne sprawy, m.in. protest Lecha, w związku z nerwową końcówką ligowego klasyka, wygranego 2-1 przez Legię. Burić, mimo że w sobotę był tylko rezerwowym, tuż przed końcem spotkania został ukarany czerwoną kartką, po tym jak na murawie wybuchła awantura. W 89. minucie Michał Kopczyński kopnął w polu karnym Macieja Makuszewskiego, a sędzia Szymon Marciniak podyktował karnego dla Lecha. Jedenastkę na wyrównującego gola zamienił Marcin Robak. Dawid Kownacki z Lecha chciał zabrać piłkę i zanieść ją na środek boiska, aby jak najszybciej wznowiono grę - tak relacjonował po meczu. Wtedy piłkarza Lecha na murawę powalił bramkarz Legii Arkadiusz Malarz, a następnie przygniótł go i chwycił za szyję. Doszło do szarpaniny, w której główną rolę odegrał rezerwowy bramkarz Lecha - Burić. Sędzia ukarał lechitę bezpośrednią czerwoną kartką, a Malarz i Kownacki zobaczyli po żółtej. Legia w doliczonym czasie zdobyła zwycięską bramkę. Po meczu Lech Poznań złożył protest do Komisji Ligi. - Naszym zdaniem zachowanie Arkadiusza Malarza miało charakter skrajnie niesportowy, brutalny, agresywny i absolutnie nie przystoi piłkarzowi - stwierdził prezes Lecha Karol Klimczak, cytowany na stronie klubu. - Nie możemy tego zaakceptować, a kara, której oczekujemy, powinna być też przestrogą na przyszłość, bo nie o taki charakter rozgrywek walczymy. Od zbyt wielu lat pracujemy nad dobrym wizerunkiem Lotto Ekstraklasy, by takimi incydentami był on niszczony - dodał. Lech wnioskował także o anulowanie kar nałożonych w trakcie meczu na Buricia i Kownackiego.