Reprezentant Finlandii doznał kontuzji w pierwszej połowie poniedziałkowego meczu z Pogonią Szczecin. Już w przerwie czuł ból, zagryzł jednak zęby i wyszedł na drugą połowę. Po godzinie trener Mariusz Rumak zmienił go jednak na Karola Linettego, który z kolei przed tym spotkaniem chorował. Hamalainen w ostatnich dniach nie trenował - pracował tylko z fizjoterapeutami. Mimo to trener Rumak twierdzi: - Jego występ jest możliwy, bo proces dochodzenia do zdrowia postępuje bardzo szybko. Decyzja zostanie jednak podjęta dopiero jutro, w godzinach popołudniowych - mówi. Mecz z Lechią rozpocznie się w Poznaniu o godz. 20.45. Hamalainen świetnie rozpoczął przygodę z polską ligą: w Chorzowie zdobył gola i miał udział przy dwóch kolejnych. W następnych meczach Lecha już tak nie błyszczał, ale w "Kolejorzu" jest to gracz trudny do zastąpienia. Ma sporo atutów: przyspiesza akcje, dobrze główkuje, a kilka sezonów spędzonych w lidze szwedzkiej nauczyło go męskiej walki. - To piłkarz bardzo przydatny, ale mam go kim zastąpić. Na ławce czeka kilku zdolnych zawodników, którzy są chętni do gry - mówi trener Rumak. Możliwe, że miejsce Hamalainena zajmie właśnie 18-letni Linetty, który jest już w pełni sił. - W Szczecinie czułem, że nie jestem jeszcze gotowy na pełne 90 minut. Trener też to widział. To on zadecyduje, kto w piątek zagra - mówi młody pomocnik, który ostatnio często rozpoczynał spotkania jako skrzydłowy. - Taką rolę przydzielał trener: miałem być bocznym pomocnikiem, ale zbiegać do środka i tam pomagać. Dla mnie pozycja nie jest ważna, chciałbym po prostu grać. Jak wychodzę na boisko, to już się cieszę - przyznaje Linetty, który w Lechu wciąż nosi piłki, mimo że niedawno drużynę wzmocnił młodszy od niego o pół roku Dariusz Formella. - Bo są dwa worki, jeden nosi Darek, a drugi ja - śmieje się lechita. Najbardziej prawdopodobny jest więc wariant, że tym razem na ławce mecz rozpocznie Hamalainen, a jego miejsce zajmie Linetty. Na bokach zaś będą grać Aleksandar Tonew i Gergo Lovrencics. Obaj są w wysokiej formie, co szczególnie w przypadku Węgra jest miłą niespodzianką. - Wydaje mi się, że jest zdeterminowany w każdym meczu. Nie daję gwarancji, że zagra, choć jest w dobrej dyspozycji. Chętny do gry jest też Mateusz Możdżeń, nie wykluczam więc zmian - mówi Rumak. Rolę defensywnych pomocników znów pewnie będą pełnić Łukasz Trałka i Rafał Murawski. Ten drugi jest jednak w słabszej formie, w Szczecinie został zmieniony na weterana Ivana Djurdjevicia. - Nie zmieniałem najsłabszego zawodnika na boisku, ale reagowałem na wydarzenia, które mogą mieć miejsce. Uznałem, że Pogoń zagra bardziej bezpośrednio, Edi czy ktoś inny będzie wrzucał piłki w pole karne. Stąd wprowadzenie zawodnika doświadczonego, dobrze grającego głową, choć może mniej mobilnego. Za to trzymającego pozycję. A Rafał? To kapitan, ważna postać w zespole - ucina Rumak. Szansy gry w ostatnim meczu nie dostał za to Bartosz Ślusarski, wicelider klasyfikacji strzelców. Zagrał za to Łukasz Teodorczyk, który wzmocnił drużynę tuż przed startem rundy. - To był mój największy dylemat przed meczem w Szczecinie. Widziałem, w jakiej formie jest Bartek, a Łukasza przez reprezentację z nami nie było. Bartek wyglądał bardzo dobrze i stąd się wzięły moje wątpliwości. Pierwsza zmiana była wymuszona, druga wynikała z przebiegu meczu, a trzecią mieli zrobić Możdżeń lub Ślusarski. Wszedł Mateusz, a gdybym miał czwartą, to zagrałby i Bartek. Nie wiem, czy nie popełniłem błędu, ale rywalizacja między napastnikami jest ciągła, są blisko siebie - opowiada Rumak. Andrzej Grupa Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Lech - Lechia! INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo! Początek w piątek o godz. 20.45