Jan Urban, trener Lecha: - Przypominam sobie sytuację sam na sam Piątka po naszym błędzie i strzał głową Papadopulosa - to chyba wszystko, jeśli chodzi o okazje Zagłębia. My poza bramkami mieliśmy jeszcze dwie, trzy sytuacje by wynik był wyższy. - To, co rzuciło mi się w oczy, to że nie zdołaliśmy się zregenerować po meczu z Basel. Boisko było grząskie, ciężko było po nim biegać. Nie mieliśmy tylu zawodników do rotacji, by wszyscy mogli odpocząć. - Wiem, że dziś wsadziłem trochę na minę Barry'ego Douglasa, to nie jego pozycja, ale chciałem dać odpocząć tym, którzy mogą grać na bokach, a są zmęczeni. - Kędziora grał bardziej z przodu w końcówce, bo złapał kontuzję i nie chciałem, aby przeszkadzał z tyłu. Dlatego Dawid Kownacki grał w obronie. Mam nadzieję, że to nic poważnego i za tydzień będzie mógł nam pomóc. Piotr Stokowiec, trener Zagłębia: - Myślę, że to spotkanie zaczęło się zbyt bojaźliwie i w niefrasobliwy dla nas sposób. Przypadkowa bramka, którą straciliśmy, ustawiła mecz i spowodowała, że Lech mógł sobie pozwolić na grę z kontry. Nie robię z tego wyniku tragedii, uważam, że jest postęp w naszej grze. Nie wstydzę się tego wyniku i gry zespołu. - W drugiej połowie to było Zagłębie Lubin, które walczy, podnosi rękawicę i chce grać w piłkę. Gratulacje dla Lecha, który momentami pokazał, że potrafi grać w piłkę, a przeciwko nam grał w sposób wyrafinowany. Mieliśmy kilka doskonałych sytuacji. Pierwszym kluczowym momentem była pierwsza bramka dla Lecha. Drugim - powinna być czerwona kartka dla Tetteha, bo Tosik musi teraz jechać na zszywanie wargi, a sam sobie tego nie zrobił. Możliwe, że błędy przytrafiają się wszystkim, także sędziemu. Niewesoła jest także sytuacja z Todorovskim, czekamy na informację ze szpitala. - Pokazaliśmy dzisiaj, że Zagłębie nie zabija futbolu, chce się rozwijać. Liczę, że w tym sezonie jeszcze się z Lechem spotkamy.