Szefowie Lecha zrobili w tym roku coś zupełnie innego niż do tej pory. Podczas pierwszego dnia przygotowań do sezonie nie dość, że klubu nie opuścił żaden z podstawowych graczy, to kontrakty podpisało trzech nowych piłkarzy. A wszystko wskazuje na to, że to nie jest ostatnie słowo "Kolejorza". Wicemistrzowie Polski po raz pierwszy spotkali się dzisiaj po dwutygodniowych urlopach. Trener Mariusz Rumak był opalony, choć większość wolnego czasu spędził w... domu. - Bo trawę kosiłem - śmiał się. - Spędziłem trzy dni w Szkole Trenerów, później miałem ważne rodzinne święto, czyli komunię syna. A następnie cykl pokomunijny białego tygodnia, czyli czas spędziłem tak po polsku, z rodziną. Jestem jednak wypoczęty, przygotowany i mam siły, by dobrze prowadzić ten zespół - dodał. Piłkarze spędzili trochę czasu na siłowni, później na 45 minut wyszli na boisko. W zajęciach uczestniczył Szwajcar serbskiego pochodzenia Darko Jevtić, którego "Kolejorz" wypożyczył z FC Basel. Drugi z nowych piłkarzy, norweski skrzydłowy Muhamed Keita pracował z fizjoterapeutami, bo w swoim ostatnim meczu ligi norweskiej doznał niegroźnej kontuzji. On zresztą będzie trochę inaczej przygotowywał się do rozgrywek. - Bo jest w trakcie sezonu, stąd trochę indywidualny tok - mówi Rumak. Trzeci z nowych piłkarzy, Maciej Wilusz, pojawi się na zajęciach w piątek. Wtedy do dyspozycji trenera Rumaka będą także: Kasper Haemaelaeinen i Vojo Ubiparip (obaj zmieniali w ostatnich dniach stan cywilny), Jasmin Burić (był gościem u Ubiparipa), Karol Linetty i Gergoe Lovrencsics (grali w pierwszych reprezentacjach Polski i Węgier). Z kolei zawodnicy naszej młodzieżówki (Marcin Kamiński i Tomasz Kędziora) pojawią się na badaniach medycznych w środę. Z treningów wyłączeni są tylko Kebba Ceesay (przeszedł operację w Szwecji, do gry wróci późną jesienią) oraz Łukasz Teodorczyk. - Gwarancji nie mam, kiedy wróci. Był dzisiaj z nami w szatni, wygląda nieźle, chodzi bez kul. Może pojedzie z nami na zgrupowanie, by być bliżej boiska. Pali się do gry, powiedział mi, że będzie gotowy na pierwsze spotkanie - opowiada Rumak. Szkoleniowiec Lecha zdradził, że jeśli klub sprzeda reprezentanta Polski, to na jego miejsce jest dwóch kandydatów. - Jesteśmy z nimi po rozmowach, więc jeśli pojawi się temat odejścia Łukasza, to zaczniemy dopinać jeden transfer. Na dziś Teo jest jednak z nami, choć okienko będzie otwarte przez dwa miesiące. Zobaczymy, jak się sytuacja będzie rozwijała - tłumaczy trener Lecha. Jego zdaniem wicemistrzom Polski potrzebnych jest trzech zdrowych napastników, a na dziś są to: Teodorczyk, Vojo Ubiparip i Dawid Kownacki. Wciąż nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja Daylona Claasena i Mateusza Możdżenia - obu poznański klub zaproponował nowe umowy, ale odpowiedzi piłkarzy jeszcze nie ma. Rumak nie ukrywa, że przydałby mu się jeszcze jeden środkowy pomocnik. - Gdybyśmy takiego pozyskali, to byłaby optymalna sytuacja. Prowadzimy rozmowy, ale nie wiem, czy uda się je dopiąć już tego lata czy też podczas następnego okienka. To zawodnik nie do nauki, ale od razu do rywalizacji o miejsce - zdradza szkoleniowiec, który łączy teraz prowadzenie drużyny z oglądaniem spotkań na mundialu. - Czas jest na wszystko, choć nie wszystkie mecze oglądam, a te, które mnie interesują i mogę sobie na to pozwolić. Nie jest sztuką siedzieć w nocy, a później być niewyspanym w pracy - uważa Mariusz Rumak. Jego spostrzeżenie z mundialu dotyczy ustawienia linii defensywnych. - Nie wiem czy można to przenieść na nasz grunt, ale tendencja jest taka, że coraz więcej drużyn gra trójką obrońców, zwłaszcza tych z Ameryki Południowej. Zaczęli to na Euro Włosi, a teraz coraz więcej krajów do takiego rozwiązania zmierza - ocenia. Piłkarze Lecha w środę przejdą badania medyczne w klinice Rehasport, w czwartek odbędą lekki trening, a w piątek czeka ich progresywny trening biegowy. Właściwe przygotowania ruszą w poniedziałek, gdy zespół uda się na zgrupowanie do Opalenicy. Przed pierwszym meczem w Lidze Europejskiej (17 lipca), "Kolejorz" rozegra cztery sparingi. aop