- Było dziś bieganie, walka, agresywna gra. Natomiast niewiele widzieliśmy płynnych akcji, sytuacji pod bramkami - analizował spotkanie Skorża. - Nam zabrakło elastyczności, aby przystosować się do warunków, jakie tu panowały. Powinniśmy nasze akcje kończyć prostszymi rozwiązaniami, na przykład strzałami zza 16. metra. My próbowaliśmy koronkowych akcji - mówił o grze swojej ekipy trener Lecha. - Bardzo dobrze była zorganizowana gra trójką obrońców Cracovii - podkreślił i nie ukrywał, że nie jest zadowolony z rezultatu. - Jestem rozczarowany, że nie udało nam się tutaj zdobyć chociaż jednej bramki. Nie pamiętam, kiedy ostatnio był taki mecz. Jestem zły, że z Krakowa wywozimy tylko jeden punkt - powiedział Skorża. - Muszę pochwalić Zaura Sadajewa, który w kolejnym meczu był naszym wojownikiem. Przeprowadził wiele dobrych akcji, miał sporo odbiorów piłki - znalazł plusy w grze swojej drużyny trener gości. - Przytrafiły nam się proste błędy w defensywie, po których Cracovia miała swoje okazje do zdobycia gola. Brakowało w naszej grze spokoju. Musimy się szybko zregenerować. We wtorek czeka nas mecz Pucharu Polski - podsumował. Trener Cracovii Robert Podoliński był tylko trochę bardziej zadowolony z remisu. - Myślę, że remis jest wynikiem jak najbardziej zasłużonym. Ze względu na stan boiska wiodącymi postaciami byli obrońcy. Zarówno Lech, jak my mieliśmy problem w konstruowaniu akcji ofensywnych - powiedział. - Ja, ale myślę, że też trener Skorża, jestem w połowie zadowolony z tego wyniku - dodał. - Proszę mi wierzyć, że ludzie pracujący w naszym klubie robią wszystko, aby murawa nadawała się do użytku. Dziś to boisko wyglądało dużo lepiej niż w meczu ze Śląskiem, co jest wynikiem ich pracy - mówił o stanie murawy Podoliński.