Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Jan Urban był w przeszłości dwukrotnie trenerem Legii. Podczas jego drugiego pobytu w Warszawie, na początku 2013 roku, Legia zdołała przekonać do gry w tym klubie lechitę Bartosza Bereszyńskiego, którego Urban widział w roli prawego obrońcy. Chciała też pozyskać Marcina Kamińskiego oraz kończącego właśnie 18 lat Karola Linettego, ale to jej się nie udało. Teraz prezes Bogusław Leśnodorski ma podobne zakusy - już zdołał przekonać niedawnego lidera "Kolejorza" Kaspera Hamalainena, a podobno w kolejce stoją jeszcze Barry Douglas oraz Marcin Kamiński. Obu latem kończą się kontrakty. Z kolei tylko do końca roku umowę w Lechu ma Paulus Arajuuri - przyjaciel Hamalainena, również reprezentant Finlandii. - To normalne, że takie rzeczy dzieją się na rynku transferowym. Zawodnicy mają prawo pójść do pracy tam gdzie chcą, choć czasem powinny obowiązywać jakieś zasady. To nie jest jednak przestępstwo, za które powinno się ich karać - mówi Urban. Trenerowi Lecha nie spodobał się transparent kibiców, który ci zawiesili podczas pierwszego treningu drużyny za jedną z bramek. Obrażał on Hamalainena i sugerował, że kolejnego piłkarza, który podąży jego śladem z Poznania do Warszawy, spotka kara. - Nie wiem, czy ktoś inny odejdzie, czy nie. Mówiliśmy kiedyś, że mieliśmy Hollywood Legia, może teraz będziemy musieli przyzwyczaić się do Los Galacticos z Legii Warszawa. Powalczymy z Galacticos, może damy radę. Atletico dało sobie radę z Barceloną i Realem Madryt. Każdy ma prawo do własnej polityki transferowej, jeśli pozwalają mu na nią finanse i nie przejmujemy się tym. Mnie bardziej interesuje to, co my możemy zrobić, jak osiągnąć progres. Moim klubem jest teraz Lech Poznań i tu chcę wykonać jak najlepszą pracę w obecnym okienku transferowym - twierdzi Urban. Trener Lecha uważa, że nie można straszyć piłkarzy, ale do Hamalainena też ma żal. Dlaczego? - Znamy go: to supergość, profesjonalista, zawodowiec, daje z siebie wszystko podczas meczów. W jednym małym elemencie się jednak pomylił, nie był do końca szczery - tłumaczy Urban. - Wyjaśnię to, by nikt nie zarzucał klubowi, że kłamał w jego sprawie. Kasper podkreślał, że o jego odejściu decydują względy rodzinne oraz chęć otrzymania ostatniego wysokiego kontraktu. Takie ma prawo, ale wszyscy myśleli, że będzie to w innym kraju. Jeśli tym klubem miała być Legia, to mógł to nam powiedzieć. Urban nie jest pewny, czy Hamalainen poradzi sobie w Legii. - To dobre pytanie i niełatwa odpowiedź. Nie wiem, czy zdecydował się na Legię z powodów sportowych, czy finansowych, by złapać ostatni kontrakt w wieku jaki teraz ma (wkrótce skończy 30 lat - red.). Od strony sportowej w Legii będzie jednym z wielu, do tej pory miał status ligowej gwiazdy w Lechu Poznań. To była komfortowa sytuacja. W Warszawie może być różnie, bo wiemy, jakich tam mają zawodników. Ja też wiem, że grać dla Legii, a grać przeciwko Legii, to dwie różne sprawy. Historia pokazuje, że wielu dobrych zawodników, o sporych umiejętnościach, nie poradziło tam sobie. Podobnie może być z Kasprem, choć tego mu oczywiście nie życzę - mówi Urban. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Andrzej Grupa