Lech na swoje zgrupowanie poleci w niedzielę - w Belek spędzi aż 13 dni i rozegra cztery mecze sparingowe. Wzorem poprzednich lat szkoleniowiec "Kolejorza" zabiera na zimowe zgrupowanie młodych piłkarzy, którzy nie zadebiutowali jeszcze w pierwszej drużynie. Tym razem będzie ich aż pięciu. To 16-letni pomocnik Antoni Kozubal (dwa mecze jesienią w drugoligowych rezerwach), 17-letni Igor Ławrynowicz (pomocnik, osiem spotkań), 16-letni napastnik Norbert Pacławski (10 meczów), 17-letni obrońca Krystian Palacz (sześć meczów) oraz 17-letni obrońca Patryk Waliś (kilkuminutowy debiut w drugiej lidze). - Trenują z nami już od wczoraj i polecą do Turcji - zapewnia trener Dariusz Żuraw. Trener Lecha musi już szukać w Akademii graczy, którzy być może latem zastąpią Tymoteusza Puchacza i Jakuba Kamińskiego, jeśli ci zostaną sprzedani. To myślenie o dalszej perspektywie, bo w kolejce są też inni piłkarze, którzy są już w szerokiej kadrze pierwszej drużyny: bramkarz Krzysztof Bąkowski (18 lat), obrońcy Kacper Andrzejewski i Karol Smajdor (obaj prawie 20 lat), Jakub Niewiadomski (19 lat), Kacper Wachowiak (19 lat) i Filip Borowski (18 lat), pomocnik Jakub Białczyk (19 lat), Jakub Karbownik (19 lat) i Łukasz Szramowski (18 lat) oraz napastnik Filip Wilak (17 lat). Z kolei 18-letni napastnik Filip Szymczak, który od września leczył kontuzję, ma za sobą już występy i gole w pierwszym zespole, nawet w europejskich pucharach. Żuraw zabiera do Turcji wszystkich swoich asystentów i zapewnia, że w sztabie nie są planowane żadne zmiany. Dodatkowo do Belek leci Artur Węska, nowy trener drugoligowych rezerw, który dostał zadanie utrzymania zespołu na tym poziomie rozgrywek. - Chcemy wdrożyć go w system naszego grania, będzie miał przy okazji oko na młodych piłkarzy z Akademii, których zabieramy - mówi Żuraw. Węska nie będzie więc pracował przez 12 dni z drugoligowym zespołem rezerw Lecha, bo ten startuje z przygotowaniami 11 stycznia. Trener Żuraw, który Węskę zna ze wspólnej pracy w Zniczu Pruszków, przyznał też, że pomysł zatrudnienia tego szkoleniowca nie był jego autorstwa. - Trochę przeceniacie państwo moją rolę, ja jestem trenerem pierwszego zespołu. To dyrektorzy i prezesi podejmują takie decyzje, ja wyraziłem tylko swoje zdanie na temat trenera. Podobnie zresztą jak i tych osób, które były w kręgu naszych zainteresowań. Samej decyzji i angażu nie podejmowałem - mówił Żuraw. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Andrzej Grupa