W sobotę w Niecieczy Lech spróbuje przełamać serię czterech spotkań bez kompletu punktów - trzy z nich zakończyły się remisami, a jedno , ostatnie w Zabrzu, porażką. Zamiary poznaniaków spróbuje popsuć Sandecja Nowy Sącz, która jednak na gościnnym obiekcie w Niecieczy nie radzi sobie tak dobrze, jak w pierwszej lidze na swoim stadionie. Z siedmiu "domowych" meczów wygrała jedynie dwa, wyraźnie zawodzi skuteczność. W ogóle po świetnym początku sądeczanie ostatnio zwolnili tempo, w sześciu kolejkach zdobywając zaledwie trzy punkty. Na domiar złego do ostatniej porażki 0-3 z Wisłą Kraków dołożyły się jeszcze czwarte żółte kartki w sezonie Michala Pitera-Bućki i Grzegorza Barana, a to oznacza poważne osłabienie formacji defensywnej. I to akurat w meczu z Lechem, który w ofensywie potrafi wiele, choć brakuje mu wykończenia akcji. W Lechu wątpliwości kadrowych nie ma zbyt wiele. We wtorek trenowało 20 zawodników, a w środę dołączył jeszcze reprezentant polskiej młodzieżówki Robert Gumny. Z zespołem trenują już Nikola Vujadinović i Mario Szitum, ale Chorwat do gry będzie gotowy raczej dopiero za tydzień. I choć decyzję co do kadry na mecz w Niecieczy trener Bjelica miał podjąć po czwartkowym, krótkim, ale intensywnym treningu, to ogłosi ją w piątek. Wówczas koło południa lechici pojadą do Małopolski. - Sytuacja nie jest łatwa, bo mamy za sobą cztery mecze bez zwycięstwa. Wiemy jednak, dlaczego ich nie wygraliśmy. Nie wynikało to tylko z faktu, jak my graliśmy, ale i z innych powodów. Skupiamy się na sobie, na tym, co możemy zrobić lepiej. W sobotę mamy kolejną szansę na trzy punkty i musimy je zdobyć - mówi drugie trener Lecha Rene Poms. Austriak zapewnia, że sztab szkoleniowy Lecha wie dużo więcej o Sandecji niż przed poprzednim starciem tych drużyn w Poznaniu. Wtedy Lech miał na głowie eliminacje Ligi Europejskiej, a sączenia debiutowali w Ekstraklasie. - Widzieliśmy wiele ich spotkań, ale skupiamy się głównie na swojej drużynie. Wiemy, że jesteśmy lepszym zespołem, silniejszym. Tyle tylko, że musimy do udowodnić na boisku - przyznaje Poms. Czy Sandecja znów, tak jak w Poznaniu, zagrodzi dostęp do swojej bramki i będzie próbowała się bronić całym zespołem? Drugi trener Lecha zapewnia, że "Kolejorz" będzie gotowy na różne warianty gry rywali w tym spotkaniu. - Oni grają na swoim boisku, nie powinni czuć presji. Sądzę, że spróbują też atakować. My będziemy częściej w posiadaniu piłki, musimy skupić się na kreowaniu akcji i strzelaniu. Celem jest tylko zwycięstwo - twierdzi Poms. Początek sobotniego pojedynku w Niecieczy - o godz. 18. Andrzej Grupa