Problemy kadrowe Lecha w wyjazdowym meczu z Zagłębiem Lubin były ogromne, a Djurdjević łatał dziury na wszelki możliwy sposób. W ostatniej chwili do rozgrywek zgłoszono nawet Marcina Wasielewskiego, który grał tylko w trzecioligowych rezerwach, a latem był testowany przez Wartę Poznań. W tym tygodniu sytuacja w Lechu niewiele się zmieniła. - Sytuacja była nietypowa, bo w tygodniu treningowym wypadali nam poszczególni zawodnicy, a w ostatniej chwili jeszcze dodatkowo lewy obrońca. Niestety, problemy mamy nadal. Nikola Vujadinović, Wołodymyr Kostewycz, Thomas Rogne i Maciej Gajos trenują tylko indywidualnie, a w środę okazało się, że kolejny problem zdrowotny ma też Darko Jevtić - przyznaje asystent Ivana Djurdjevicia Maciej Stachowiak. Jego zdaniem szansa, że któryś z tych piłkarzy wydobrzeje do sobotniego starcia z Piastem Gliwice jest niewielka. Dodatkowo przez dwa tygodnie pauzować będzie Piotr Tomasik, który ma uraz pleców. Jedynie bramkarz Jasmin Burić może wrócić do gry. - We wtorek był na treningu, w środę też, bo jego dolegliwości bólowe lekko ustąpiły. Cały czas ma uszkodzone więzadło w stopie, a to czy jest w stanie trenować i grać, zależy od bólu. Możliwe, że będzie w kadrze meczowej w sobotę - twierdzi Stachowiak. W najbliższych dniach treningi powinien w końcu wznowić Robert Gumny, który rozwiązałby problemy na prawym wahadle, ale nie należy się spodziewać, że przed końcem września wróci do formy. - Zacznie indywidualnie, od marszobiegów. Wtedy zobaczymy jak jego kolano będzie reagowało na coraz większy wysiłek. Do pełnego powrotu jeszcze daleka droga, sytuacja jest bardzo delikatna - dodaje asystent Djurdjevicia. Wobec tych kłopotów kto wie, czy od razu szansy gry w Ekstraklasie nie otrzyma grecki obrońca Dimitrios Goutas, który wczoraj przechodził przedkontraktowe testy medyczne. - Ciężko powiedzieć, czy będzie szybko gotowy do gry. Mimo, że nie jest starym zawodnikiem, ma ponad sto meczów w lidze greckiej i ponad 40 w belgijskiej. Potrzebowaliśmy rywalizacji na środku obrony, więc jest z nami. Trenował od początku okresu przygotowawczego w Olympiakosie, choć nie zagrał w żadnym meczu. Zobaczymy, w jakiej jest dyspozycji i jak jest przygotowany - mówi Stachowiak. Możliwe jednak, że w tej sytuacji, przy braku graczy wahadłowych na lewą i prawą stronę, Djurdjević podejmie jednak decyzję o zmianie ustawienia z klasycznymi bocznymi pomocnikami i obrońcami. - Trener mówił, że nasz system gry będzie się zmieniał w trakcie sezonu i może być też tak teraz. Sytuacja jest dynamiczna, pewne kwestie warunkowane są przez kontuzje. Gdy wygrywaliśmy, widzieliśmy też mankamenty w grze obronnej, że nie gramy najlepszego futbolu. Były braki, w ostatnich dwóch meczach błędy przekładały się na bramki dla rywali. Nie powiem jednak, jak zagramy, nie będziemy ułatwiać zadania rywalowi - opowiada Maciej Stachowiak. Przed Lechem teraz wyjątkowo ważne spotkania - najpierw z Piastem Gliwice, który też ma 12 punktów, a po reprezentacyjnej przerwie - wyjazdowe starcie z Legią Warszawa. - Jesteśmy na takim etapie sezonu, że nie można w nim wszystkiego stracić ani też zapewnić nie wiadomo jakiej przewagi. To początek sezonu, nasza forma jest nierówna, podobnie jak i forma rywali. Stąd też taki ścisk w tabeli. Dlatego w tym ścisku najbliższe spotkania mają bardzo istotne znacznie - podkreśla Stachowiak. Andrzej Grupa