Prezes Klimczak, przed kamerami Canal+Sport, skomentował wypowiedziane kilka tygodni temu słowa Mioduskiego, który zapewniał, że nie zamierza zwalniać Magiery, wspólnie wyprowadzą zespół z kryzysu, a pozycja szkoleniowca jest w pełni bezpieczna. - Pozycja powinna być bezpieczna, jeżeli prezes mówił, że jest bezpieczna - stwierdził Klimczak, po czym dodał: - Decyzja właściciela i zarządu Legii pewnie wielu zaskoczyła. Prezes Mioduski miał do niej prawo. Trudno mi ją komentować, gdyż nie znam sytuacji, nie znam dokładnie wnętrza sprawy. Jestem takim samym odbiorcą tych zdarzeń, jak cała reszta kibiców - zaznaczył prezes Lecha. Co ciekawe, to dzięki “Kolejorzowi" Legia złapała ślad na Romeo Jozak - Asystent Romeo Jozaka - trener Ivan Kepczija (w Legii został dyrektorem sportowym - przyp. red.) był u nas na Lech Cup Conference, miał wystąpienie. Wieść gminna niesie, że uczestnicy tej konferencji z Legii zauważyli wtedy trenera Kepcziję - opowiadał Karol Klimczak. - Akurat tak się fajnie złożyło, że te dwa kluby na "L", które rywalizują i pewnie będą rywalizować o tytuł mistrzowski, mają trenerów Chorwatów. Jest to jakiś smaczek, ale każdy musi robić swoje, patrzeć na siebie, wykorzystywać swoje szanse i swój potencjał. Dlatego my musimy spoglądać przede wszystkim na swoją drużynę, na swój klub - podkreśla Karol Klimczak. Na razie Ivan Bjelica i jego poznańska "Lokomotywa" odjechali Legii na pięć punktów. Romeo Jozak i jego zespół rozpoczną pogoń od niedzielnego meczu u siebie z Cracovią. MiBi