Ostatnie dwa kolejne mecze wygrane z rzędu przez trenera Macieja Skorży to pojedynki z... mistrzowskiego sezonu Kolejorza 2014/2015. Wtedy to Lech był w maju 2015 roku niepokonany, wygrywał kolejne spotkania i dzięki temu ostatecznie zdobył tytuł. Poznaniacy kończyli sezon nerwowym remisem 0-0 z Wisłą Kraków, ale wcześniej pokonali 3-0 Śląsk Wrocław, 2-1 Lechię w Gdańsku po bardzo nerwowym meczu, 1-0 Pogoń Szczecin i wreszcie 6-1 Górnika w Zabrzu. To ich wywindowało i to pokazuje, jak ogromną siłę ma seria kolejnych zwycięstw ligowych. Lech Poznań. Maciej Skorża czekał na wygraną Od tamtej pory trenerowi Skorży podobna sztuka się nie udała. Gdy prowadził szczecińską Pogoń, nie zdołał wygrać dwóch kolejnych meczów. Wygrywał nawet na wyjeździe, by dołożyć do tego zaraz przegraną u siebie, a zwolniony został w październiku 2017 roku po serii trzech przegranych - 0-3 z Cracovią, 2-3 z Termalicą Nieciecz u siebie i 0-3 ze Śląskiem Wrocław.CZYTAJ TAKŻE: Lech Poznań ma porcję pozytywnej energii- Potrzebujemy serii zwycięstw. Ten zespół od początku roku ich nie miał, nie miał oddechu - mówił obecny szkoleniowiec Lecha przed meczem z Cracovią Kraków. Miał też na myśli siebie, gdyż od takiego oddechu jak obecnie nie miał w Polsce od sześciu lat. Dzisiaj trener Skorża mówi o poprawie atmosfery w zespole i o tym, że gierki i treningi wyglądają lepiej. A Lech zwyciężył na razie tylko 3-1 Górnika w Zabrzu i 2-0 Cracovię u siebie, a zatem zespoły nie zaliczane do ścisłej czołówki ligowej. Najważniejsze przed nim. W piątek czeka go wyjazd do Niecieczy na mecz z Termalicą, a następnie w niedzielę 22 sierpnia zagra z Lechią Gdańsk u siebie.