W pierwszej kolejce w Gliwicach mecz Piasta z Lechem był bardzo ciekawy dla kibiców, bo obie drużyny chciały atakować, grały odważnie. W piątek w Poznaniu może być inaczej, bo Wisła Płock zapewne nie zdecyduje się na "wymianę ognia". - Wiemy jak gra Wisła i że jest bardzo groźna w kontratakach oraz przy stałych fragmentach. Pewnie na to będą liczyć - mówi trener Lecha Dariusz Żuraw, który spodziewa się momentów odważniejszej gry rywali. - Jesteśmy jednak przygotowani, że przez większość czasu będziemy musieli atakować w ataku pozycyjnym. Musimy być gotowi na różne warianty, bo będziemy przecież grać z różnymi zespołami. Jedni będą chcieli grać w piłkę, inni się wycofają - dodaje szkoleniowiec. Sytuacja kadrowa w Lechu jest bardzo dobra - poza trenującym indywidualnie Juliuszem Letniowskim wszyscy pozostali piłkarze są do dyspozycji szkoleniowca. Ponieważ w kadrze meczowej może być ich 20, część piłkarzy pojedzie z drugoligowym zespołem rezerw do Elbląga, choć termin tego spotkania (niedzielny wieczór) niespecjalnie odpowiada Żurawiowi. Przeciwko Wiśle ma już zagrać Christian Gytkjaer, choć nie wiadomo, czy od pierwszej minuty. Żuraw tego nie chce zdradzić. - Jest gotowy i tyle mogę powiedzieć, a wydaje mi się, że jest gotowy na grę od początku. Nie wiem, przez ile minut. Właśnie brak typowego napastnika był problemem Lecha w Gliwicach. Żuraw wystawił na tej pozycji Joao Amarala, ale Portugalczyk męczył się na szpicy. Znacznie lepiej spisywał się Paweł Tomczyk, ale to z kolei idealny zmiennik, a na dodatek gracz stworzony do gry z kontrataku. Pozostaje jeszcze Timur Żamaletdinow, ale wystawienie Rosjanina to spore ryzyko. - Analizowaliśmy to spotkanie i wiemy, że mieliśmy też słabsze momenty w pierwszej połowie i lepsze, zwłaszcza w drugiej. Niektórzy piłkarze mogą grać lepiej, teraz przygotowywaliśmy się pod kątem meczu z Wisłą Płock i być może jakieś zmiany w składzie będą - przyznaje szkoleniowiec. Skąd wzięły się problemy Lecha w Gliwicach? Zdaniem Żurawia choćby stąd, że w sparingach nie stracił bramki jako pierwszy. - Dla wielu piłkarzy to był pierwszy mecz w tym zespole w lidze. Zaczęliśmy nieźle, ale jedna sytuacja spowodowała, że straciliśmy bramkę. W sparingach tego nie doświadczyliśmy, więc zespół potrzebował czasu by wrócić na właściwe tory. To się udało, a w końcówce mogliśmy ten mecz przechylić na naszą korzyść. Myślę, że każde kolejne spotkanie będzie działało na naszą korzyść, a zawodnicy zrozumieją, że nie można sobie pozwolić choćby na moment dekoncentracji. Gdy sami strzelimy jako pierwsi, to wszystko będzie wyglądało jeszcze lepiej - opowiadał Żuraw, który analizował nie tylko ostatni mecz ligowy Wisły z Górnikiem, ale też sparingowe spotkanie z GKS Tychy. - Nawet udało nam się być na tym spotkaniu i pewne rzeczy z niego wyciągnąć. Wisła to bardzo doświadczona drużyna, wiele w niej zależy od Furmana czy Piotrka Tomasika, który niedawno grał u nas. Niczym nas zbyt mocno nie zaskoczyli, mają silnego Zawadę z przodu, zobaczymy, czy zagra Ricardinho, ale jesteśmy na to przygotowani. Początek meczu Lecha z Wisłą Płock - w piątek o godz. 20.30. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz