Omonia Nikozja to trzecia drużyna cypryjskiej ekstraklasy - podobnie jak "Kolejorz" przygotowuje się do występów w eliminacjach Ligi Europejskiej. Jeszcze kilkanaście lat temu polskie kluby bez problemów radziły sobie z rywalami z Cypru - teraz to się zmieniło. Tamtejsza federacja jest 14. w europejskim rankingu, czyli o siedem miejsc wyżej niż nasza, a zespoły z Nikozji czy Famagusty trzykrotnie od 2008 roku grały w Lidze Mistrzów. Nieco ponad rok temu APOEL Nikozja dotarł w niej nawet do ćwierćfinału. Na Cyprze inaczej budowane są też zespoły - przynajmniej w porównaniu do Lecha. Omonia ściąga doświadczonych zawodników, np. z Portugalii. W jej składzie trudno było dostrzec więcej niż dwóch młodzieżowców, a Mariusz Rumak miał dzisiaj takich aż ośmiu w 16-osobowej kadrze meczowej. Były już gracz Lecha Ivan Djurdjević pojawił się w Opalenicy i co chwilę witał się z... rywalami. - Z Nuno Assisem grałem w Vitorii Guimaraes, później on poszedł do Benfiki, a ja przyjechałem do Polski - mówił Djurdjević. A przecież przeszłość w portugalskiej Liga Sagres mają także: Bruno Aguiar (Benfica), Joao Paulo (FC Porto i Leiria), Renato Margaca, Luis Carlos Almada "Platini" czy przede wszystkim - Jose Moreira. Ten ostatni przez 11 lat był bramkarzem Benfiki - w "Orłach" rozegrał blisko 200 oficjalnych spotkań, był w kadrze na EURO 2004. Moreira uratował dzisiaj swój klub przed porażką - w pierwszej połowie świetnie obronił rzut karny wykonywany przez Wołąkiewicza. Oba zespoły miały idealne warunki do gry - świetnie przygotowane boisko i dobrą pogodę. - Nuno Assis mówił mi, że są bardzo zadowoleni. Na Cyprze były upały, a tu jest chłodniej, a na dodatek trochę popadało - mówił Djurdjević. - Wielokrotnie byłem w różnych miejscach na zgrupowaniach, ale nigdy nie mieliśmy takiego ośrodka jak tutaj. Mamy obok siebie kibiców, którzy mogą podpatrywać treningi czy spotkać się z zawodnikami, a właściciel jest nam przyjazny. To po co mamy wyjeżdżać? - pytał się trener Lecha Mariusz Rumak. Problemem poznańskiego szkoleniowca jest to, że nie może przygotowywać zespołu w pełnym składzie. Rafał Murawski, Kebba Ceesay i Patryk Wolski mieli indywidualne zajęcia za końcową linią boiska, Łukasz Teodorczyk dochodzi do siebie po infekcji, Barry Douglas ma drobny uraz, Luis Henriquez dopiero wraca z Ameryki Środkowej po eliminacjach do mundialu, a Szymon Pawłowski dołączy do nowych kolegów w poniedziałek. - Liczę, że na 10 dni przed pierwszym meczem będę miał w normalnym treningu większość zawodników - stwierdził Rumak. Zaznaczył, że Lech wciąż chce pozyskać ofensywnego i defensywnego piłkarza, prowadzi też w ich sprawach rozmowy. Poznaniacy zaprezentowali się dziś nieźle. Mieli zdecydowanie więcej sytuacji bramkowych, ale zawodziła skuteczność. Doskonale piłkę wyprowadzał Kasper Hamalainen, piłkarze Omonii nie mogli bez faulowanie zabrać mu piłki. Na skrzydle doskonale radził sobie za to Gergo Lovrencics. To po jego akcji w 16. minucie obrońcy w ostatniej chwili zablokowali pięć metrów przed bramką Hamalainena. Węgier oddał też groźny strzał z 12 metrów (obroniony przez Moreirę) i wywalczył rzut karny. Jedenastki nie wykorzystał jednak Wołąkiewicz. - Mamy do niego zaufanie, na treningach trafił pięć na pięć - mówił po meczu Rumak. Cypryjczycy mieli jedną znakomitą okazję po stracie Szymona Drewniaka. Onisiforos Roushias stanął oko w oko z Krzysztofem Kotorowskim, ale górą był doświadczony lechita. Po chwili "Kotor" obronił jeszcze dobitkę zza pola karnego Francuza Anthony’ego Scaramozzino, a kolejne uderzenie zablokowali obrońcy. - Szymek, stań bokiem, będziesz widział i go zastawisz - krzyczał do Drewniaka Rumak. W drugiej połowie poznaniacy mieli już dość wyraźną przewagę. Strzały Lovrencicsa i Kamińskiego z 20 czy 25 metrów znakomicie odbijał Moreira, a Kamil Drygas czy Vojo Ubiparip nie trafiali w bramkę, choć mieli dobre okazje. Ubiparip po raz kolejny udowodnił, że W Lechu nie ma już dla niego przyszłości, trudno za to ocenić Drygasa. W drugiej połowie miał sporo strat, ale przynajmniej starał się grać odważnie, czego nie można powiedzieć o Drewniaku. "Piłkę meczową" miał za to zaledwie 16-letni Dawid Kownacki. Świetną akcją na lewym skrzydle popisał się starszy od niego o półtora roku Dariusz Formella, ale strzał Kownackiego z pięciu metrów odbił rezerwowy bramkarz Omonii Corrin Brooks-Meade. Toni Savevski, macedoński trener Cypryjczyków, a kiedyś legenda AEK Ateny, na remis nie mógł więc narzekać. - Cieszę się, że nasza gar mogła się podobać, choć szkoda, że nie przełożyło się to na wynik. Na tym etapie przygotowań rezultaty nie są jednak najważniejsze. Mamy ostagni dzień zgrupowania, ciężkie nogi i z upływem czasu było to coraz bardziej widać. Omonia dopiero co przyjechała do Opalenicy i tę ich świeżość było widać - mówił Mariusz Rumak. Trener Lecha dodał też: - Nie pracowaliśmy za dużo nad taktyką, bo było nas za mało. Dziś było jednak widać, że pozostało o uzawodników to, co przygotowywaliśmy na wiosnę. To jest fundament pod budowę budynku nazywającego się Lech Poznań. Kolejny swój mecz Lech rozegra w następną środę - w Grodzisku Wlkp. zmierzy się z Wisłą Kraków. Andrzej Grupa, Opalenica Lech Poznań - Omonia Nikozja 0-0 Lech: Krzysztof Kotorowski (46. Jasmin Burić) - Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Manuel Arboleda, Tomasz Kędziora (40. Dariusz Formella) - Szymon Drewniak (46. Kamil Drygas), Łukasz Trałka (65. Szymon Drewniak) - Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen (65. Karol Linetty), Mateusz Możdżeń - Vojo Ubiparip (65. Dawid Kownacki).Omonia: Jose Moreira (73. Corrin Brooks) - Charalambos Kyriakou (65. Ioannis Hadjivasilis), Rasheed Alabi, Joao Andrade (46. Charalambous), Anthony Scaramozzino - Bruno Aguiar (59. Leandro), Renato Margaca - Prodromos Therapontos (46. Marios Demetriou), Nuno Assis (73. Panayiotis Katelaris), Andre Schembri - Onisiforos Roushias (59. Andreas Filiotis).