- Pierwszą bramkę straciliśmy w momencie, gdy wydawało się, że kontrolujemy wydarzenia na boisku. Nie potrafiliśmy przejąć inicjatywy w mecz, więc dokonałem w przerwie dwóch zmian - skomentował Maciej Skorża po meczu, który <a href="https://sport.interia.pl/klub-rakow-czestochowa/news-rakow-czestochowa-lech-poznan-2-2-a-wydawalo-sie-ze-lech-zos,nId,5477907">Lech zremisował w Częstochowie 2-2, a przegrywał już 0-2 po bardzo słabej pierwszej połowie</a> i drugiej bramce straconej na początku drugiej. - Ta połowa zaczęła się jeszcze gorzej niż pierwsza, ale na szczęście drużyna ponownie pokazała charakter i wyszła obronną ręką z trudnej sytuacji. Odrobić dwa gole w wyjazdowym meczu z Rakowem to duża sztuka. Raków - Lech 2-2. Raków mógł to wygrać Poznański trener stwierdził, że Raków Częstochowa to top polskiej ligi. - Wiedziałem, że będzie ciężko, bo widać doskonałą organizację ich gry. To budzi szacunek. My pokazaliśmy charakter i mieliśmy nieco szczęścia, że Raków nie dobił nas trzecim golem.