Ekstraklasa - terminarz! Właśnie w obronie Lech ma największe braki, a wczoraj w Macedonii dziurę musiał łatać defensywny pomocnik Łukasz Trałka. "Kolejorz" chciał na szybko przeprowadzić transfer portugalskiego obrońcy Miguela Vieiry z Pacos de Fereira, piłkarz pojawił się w Poznaniu, ale do podpisania umowy nie doszło. Można przypuszczać, że na przeszkodzie stanęły badania medyczne, choć nikt tego oficjalnie nie potwierdził. Dziś za do Wielkopolski przyleciał 31-letni Czarnogórzec Nikola Vujadinović, który kilka tygodni temu spadł z Osasuną z La Liga. To piłkarski obieżyświat, bo w swojej karierze reprezentował już kluby z Włoch, Serbii, Szkocji, Czarnogóry, Bułgarii, Rumunii, Austrii, Hiszpanii i Chin. Sezon 2014/15 spędził w Osasunie, kolejne półtora roku w Pekinie, a od końca stycznia 2017 roku znów był graczem klubu z Pampeluny. Nie pomógł mu jednak utrzymać się w La Liga, rozegrał w ostatnich miesiącach 10 spotkań. W trzech ostatnich w sezonie, przeciwko Valencii, Granadzie i Sevilli, był podstawowym obrońcą. Mimo że statystyki jego występów nie zwalają z nóg, może z miejsca wskoczyć do wyjściowego składu poznaniaków. Nie trzeba też za niego płacić - od 1 lipca jest wolnym graczem. Bardzo możliwe, że pozytywne referencje wydał zawodnikowi trener Bjelica, który powinien pamiętać go z boisk austriackich. Vujadinović w latach 2012-14 był piłkarzem Sturmu Graz, a Bjelica prowadził wówczas Wolfsberger AC, a następnie Austrię Wiedeń. Atutem piłkarza jest to, że posiada bułgarski paszport. Ma 192 cm wzrostu, jest środkowym obrońcą i gra bardzo twardo. Vujadinović jest siódmym obcokrajowcem pozyskanym przez Lecha w tym okienku transferowym. Wszystko wskazuje na to, że wcale nie ostatnim. Andrzej Grupa