Runda rewanżowa układa się Lechowi w taki oto sposób - remis 0-0 na wyjeździe, następnie zwycięstwo u siebie. Na boiskach rywali poznaniacy nie strzelili bramki od 388 minut. W Kielcach też nie będzie łatwo, bo i warunki mogą nie sprzyjać składnej grze. W niedzielę w porze meczu temperatura ma wynosić ok. minus 8-9 stopni Celsjusza, w dodatku w sobotę spadnie śnieg. - Musimy się przystosować do gry w takiej temperaturze, warunki dla obu drużyn będą takie same. Zresztą w ostatnim czasie cały czas jest dość chłodno - uspokaja pomocnik Lecha Mario Szitum. Dodaje przy tym, że piłkarze korzystają wówczas z nieco innych strojów, a dodatkowa praca czeka też masażystów. - Nasze plany nie zmieniają się, bo jest chłodniej czy cieplej. W Kielcach w dniu meczu zaplanujemy lekki trening, przygotowania będą takie same. Jeżeli jednak boisko będzie zmrożone, może dojść do jednej czy dwóch zmian w składzie, bo szansę dostaną zawodnicy, którzy lepiej się adaptują w mrozie. We wtorek i środę przygotowywaliśmy się na boisku z naturalną trawą, a od wczoraj na sztucznej. Takie warunki mają też inne zespoły - mówi trener Nenad Bjelica. Nie można się jednak łudzić, że mróz czy śnieg wpłyną na lepszą widowiskowość. - Jeśli boisko będzie zmrożone, to nie będziemy grać w piłkę, to będzie inny mecz. Musimy dostosować się wówczas do do meczu, boiska, rywala i zagrać na swoje maksimum. Wtedy będzie szansa na trzy punkty - twierdzi szkoleniowiec Lecha. Problem w tym, że jego podopieczni mają problem ze strzelaniem bramek w meczach wyjazdowych (mniej zdobył tylko Bruk-Bet) i w ogóle z wygrywaniem. Jedyne dwa zwycięstwa Lech odniósł - poza Poznaniem - w Małopolsce, ale Cracovię i Bruk-Bet pokonał jeszcze w letnie wakacje. - Zawsze chcemy strzelać. Wczoraj śniłem, że strzelamy bramkę na wyjeździe. Problem w tym, że to ja ją strzeliłem - powiedział Bjelica, wywołując śmiech dziennikarzy. - Wcześniej tak nie śniłem, może dlatego nie wygrywaliśmy - dodał później. - Mamy już potrzebę wygrywania na innych stadionach, czekamy na to od sześciu miesięcy, a Korona jest naprawdę mocna, oddaje najwięcej strzałów w całej lidze. Mam jednak na tyle dobrych piłkarzy, którzy potrafią wygrać takie spotkanie - dodaje Bjelica. Lech pojedzie do Kielc w sobotę, a przeciwko Koronie na pewno nie zagrają kontuzjowani Maciej Makuszewski i Thomas Rogne oraz pauzujący za kartki Łukasz Trałka. Tego ostatniego prawdopodobnie zastąpi Emir Dilaver, który grał na tej pozycji w Austrii Wiedeń, gdy drużynę tę prowadził Bjelica. Mecz Korony z Lechem - w niedzielę o godz. 18. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy