Chorwat strzela bramki, asystuje, potrafi dobrze się ustawić przy ofensywnych stałych fragmentach. Jest wciąż rozwojowym piłkarzem, w kwietniu skończył dopiero 25 lat. Do Lecha został wypożyczony na rok z Dinama Zagrzeb, w którym ostatnio nie był podstawowym piłkarzem, ale grał dość często. W barwach Dinama rozegrał osiem spotkań w Lidze Mistrzów, w trzech z nich grał od początku do końca. Bilans tych wszystkich spotkań jest jednak zatrważający - osiem porażek i 1-26 w bramkach. Dinamo w sezonach 2011/12 i 2016/17 odstawało jednak od rywali w najbardziej prestiżowych rozgrywkach. W dwóch innych, gdy klub z Zagrzebia potrafił coś wygrać lub zremisować, Szitum występował akurat gdzieś indziej. Problem w tym, że w Dinamie obecny gracz Lecha łatał ostatnio dziury na boku obrony. Szitum pytany o swoją ulubioną pozycję, od razu odpowiada: skrzydło. - W Dinamie występowałem na lewej i prawej obronie, więc jeśli zespół tego potrzebuje, mogę tam pomóc - mówi. Gdy zainteresowanie zgłosił Lech, od razu zapytał o swoją rolę w zespole. Zwrot "potrzebujemy skrzydłowego" zadziałał motywująco. Drugą zaś motywacją do przenosin do Polski był fakt, że drużynę Lecha prowadzi innych Chorwat, Nenad Bjelica. Obaj pracowali już we włoskim klubie Spezia Calcio. - Lubię sposób jego pracy i jego zachowanie, a także stosunek do piłkarzy. Robimy u niego wszystko, co później jest potrzebne w meczach. Każdy trening jest dobry - mówi Szitum, który zdążył już polubić miasto i klub. - Szczególnie w sytuacji, gdy zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli - śmieje się chorwacki pomocnik. Właśnie znajomość warsztatu Bjelicy przyczyniła się do tego, że Szitum bardzo szybko odnalazł się w zespole. W pierwszym sparingu z Hapoelem Beer Szewa strzelił bramkę, niedługo później w oficjalnym debiucie z Pelisterem Bitola - aż dwie. Potrafi odnaleźć się przy rzutach rożnych pod bramką rywala, choć nie jest wysoki. - Wiem jak grają zespoły trenera Bjelicy, jakie są automatyzmy, na których jemu zależy - twierdzi. Lech nieźle zaczął sezon w lidze, skoro przed reprezentacyjną przerwą zajmował w Ekstraklasie pierwsze miejsce, ale z obu rozgrywek pucharowych już odpadł. - Bo na początku sezonu nie zawsze graliśmy na równym, wysokim poziomie. Teraz już z meczu na mecz jest lepiej. Nie mam wątpliwości, że z tygodnia na tydzień będzie lepiej, bo teraz jest czas na treningi, a i skupienie zostaje na jednych rozgrywkach - twierdzi Chorwat. W niedzielę Lech będzie próbował zrewanżować się Pogoni Szczecin za porażkę 0-3 w Pucharze Polski. - To był bardzo ważny mecz, a my go przegraliśmy wyraźnie. Działo się to w okresie dla nas bardzo intensywnym, gdy graliśmy cały czas co trzy dni. Ciężko było podołać fizycznie. Taki już jest futbol, wygrywasz, przerywasz, awansujesz lub nie. Jak jesteś profesjonalistą, to nie myślisz o poprzednim meczu. Mamy nowy zespół, na początku sezonu doszli nowi gracze. Teraz trenujemy od dwóch miesięcy i jesteśmy na wyższym poziomie - kończy Szitum. Mecz Pogoni z Lechem - w niedzielę o godz. 18. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz