Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! Od kilku spotkań lewym obrońcą Lecha Poznań jest Tamas Kadar, a Douglas siedzi tylko na ławce rezerwowych lub - jak w czwartek w Bazylei - na trybunach. Skorża przyznaje, że Szkot ma problemy z kolanem i w przyszłym tygodniu przejdzie drobny zabieg. - Wierzę, że po tej przerwie reprezentacyjnej będzie już zdrowy i gotowy do gry. To piłkarz, który ma dobre uderzenie z dystansu, świetne stałe fragmenty i dośrodkowania. Jak jest w formie, to staje się bardzo pożyteczny - twierdzi trener Lecha. Nie da się jednak ukryć, że sporo groźnych sytuacji pod bramką "Kolejorza" działo się właśnie po błędach Douglasa. Szkot ma zdecydowanie więcej walorów w grze ofensywnej, inaczej niż Tamas Kadar, który teraz wywalczył miejsce w wyjściowej jedenastce. Na lewej obronie występuje zresztą także w reprezentacji Węgier. Czy w tej sytuacji szansą dla Douglasa byłaby możliwość gry na lewej pomocy? - Próbowaliśmy tego rozwiązania na treningach, ale Barry nie czuje się komfortowo na tej pozycji. Bardziej możemy podążać w kierunku zmiany systemu gry, ale na to potrzeba czasu. Barry byłby świetny przy ustawieniu z trójką środkowych obrońców, jako piłkarz wahadłowy między defensywą i atakiem. Jak mu to powiedziałem, to aż mu się oczy zaczęły śmiać. Pytanie tylko, czy możemy to wprowadzić już teraz, czy drużyna jest gotowa, bo to jednak rewolucja w systemie gry. Potrzeba kilku spotkań, by ją doszlifować - twierdzi Skorża. Trener Lecha przyznał też, że podobną opcję stosował kiedyś w Wiśle Kraków. - W pojedynczych meczach na środku obrony grali wtedy Marcelo, Głowacki i Cleber. U nas mogą to być Arajuuri, Kamiński i Kadar - przyznaje Skorża. Wahadłowymi graczami byliby Douglas na lewej stronie oraz Ceesay lub Kędziora na prawej. Cała trójka potrafi bardzo dobrze dośrodkowywać piłkę i lubi włączać się do akcji ofensywnych. Trener Lecha zapewnia, że cały czas szuka rozwiązań, które zmieniłiby oblicze Lecha. - Możliwe, że drużynie potrzeba właśnie takiego impulsu: nowego rozdania, ustawienia. Nie chcę jednak, by to się działo na zasadzie panicznych ruchów. Muszę zobaczyć na treningu, że zawodnicy rozumieją o co chodzi, że to może dać efekt. Nierozsądne byłoby zmienianie wszystkiego tylko po to, aby zmieścić Barry'ego Douglasa na boisku - kończy Skorża. W niedzielnym meczu z Cracovią żadnej rewolucji w składzie i taktyce Lecha nie należy się raczej spodziewać. Autor: Andrzej Grupa