Krótko po swoim reprezentacyjnym debiucie w starciu ze Słowenią Jóźwiak doznał kontuzji, która wykluczyła go z dwóch spotkań Lecha: w lidze przeciwko Wiśle Płock oraz w Pucharze Polski ze Stalą Stalowa Wola. Szansę dostał Portugalczyk Joao Amaral i to on także był podstawowym prawym skrzydłowym w meczu z ŁKS-em, a Jóźwiak został tylko rezerwowym. 21-letni zawodnik cieszył się jednak, że mógł w tym spotkaniu w ogóle zagrać. - Dopiero w połowie tygodnia zacząłem trenować z zespołem, miałem więc trochę mało czasu. Stwierdziliśmy jednak z trenerem, że skoro czuję się dobrze, to dlaczego nie spróbować gry? Właśnie w końcówce planowałem pomóc zespołowi i super, że to się udało - mówił lechita. Jóźwiak w 65. minucie zastąpił Tymoteusza Puchacza, ale na boisku miał się pojawić siedem minut wcześniej. Stał już przy linii środkowej, lecz sędzia techniczna Ewa Augustyn miała problem z tablicą, która pokazuje numery zawodników podczas zmiany. A miała się na niej pojawić liczba 24, oznaczająca, że boisko opuści Joao Amaral. Lech wznowił więc grę z autu, Amaral dostał piłkę od Lubomira Szatki i po indywidualnym rajdzie zdobył swojego trzeciego gola w sezonie. Lech wycofał zmianę, a Portugalczyk opuścił boisko 12 minut później. - Tak, miałem zastąpić Joao, ale świetnie, że został. Ja miałem już wchodzić na boisko, ale pani sędzia się spóźniła i on wtedy zrobił tę akcję. Chyba tak właśnie miało być, duże brawa dla niego - mówił Jóźwiak, który walczy z Amaralem o miejsce w składzie. Pomocnik Lecha w końcu i tak strzelił swoją czwartą bramkę w sezonie - w doliczonym czasie wykorzystał podanie Jakuba Kamińskiego i pokonał Arkadiusza Malarza. Wcześniej doświadczony bramkarz ŁKS-u odbił dwa uderzenia Jóźwiaka - jedno zza pola karnego, a drugie po mocnym strzale bez przyjęcia z około 12 metrów. - Słowa uznania dla "Kamyczka", a mógł mieć dwie asysty. W tej pierwszej sytuacji Arek Malarz dobrze jednak obronił strzał. A my cieszymy się z serii, bo wygraliśmy trzy mecze w lidze i jedno pucharowe, ale nie popadamy w euforię. Do czołówki wciąż nam jednak dużo brakuje - mówił Jóźwiak. Po tej kolejce Lech będzie tracił do lidera siedem, sześć lub pięć punktów - to zależy od wyników meczów Śląska z Legią oraz Pogoni z Piastem. Za tydzień poznaniacy mogą zmniejszyć tę różnicę, bo we Wrocławiu zagrają ze Śląskiem. Andrzej Grupa <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2019-2020,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>