Piłkarze "Kolejorza" są dobrej myśli przed finałem Pucharu Polski, choć patrząc na ich wyniki, trudno o optymizm. Z ośmiu ostatnich spotkań Lech wygrał zaledwie jedno, w sumie zdobył w nich cztery bramki. W czwartek tylko zremisował z Lechią Gdańsk 0-0. - Brakowało nam wykończenia, nie mieliśmy szczęścia. Graliśmy jednak bardzo dobrze, wreszcie były dwie równe połowy, nie to co w ostatnich spotkaniach. Szkoda, że się nam nie udało, choć Lechia także się odgryzała. Mimo wszystko mieliśmy jednak taką przewagę, że powinniśmy wygrać - uważa pomocnik Lecha Karol Linetty. Reprezentant Polski zapewniał, że w jego drużynie nikt nie myślał jeszcze o finałowym meczu Pucharu Polski, który Lech rozegra w poniedziałek w Warszawie. - Pokazaliśmy za to, że potrafimy grać na dwa, trzy kontakty, fajnie to wyglądało. O tym, że teraz jest czas na Legię, można powiedzieć dopiero teraz, już po Lechii. Każdy chyba chciałby zagrać na Stadionie Narodowym, przy tylu kibicach, gdzie będzie niebieska ściana. Nie mogę się tego doczekać, zrobimy wszystko, aby wygrać - zapewniał Linetty. 21-letni reprezentant Polski jest pewny siebie i siły swojej drużyny. Na pytanie, czy Lech zakwalifikuje się do europejskich pucharów, odpowiada tylko "tak". - Po Legii spodziewamy się, że na pewno zagrają wysokim pressingiem, jak w poprzednich spotkaniach. Będziemy na to przygotowani, musimy dłużej trzymać piłkę i kontrolować grę. Nie straciliśmy patentu na Legię i pokażemy to właśnie w poniedziałek - opowiada Linetty. W ubiegłym roku Lech wygrał cztery z pięciu spotkań między tymi zespołami, w ostatnich kilku tygodniach przegrał za to oba starcia. Zdaniem pomocnika "Kolejorza" ostatnie wyniki, w tym przegrana Legii 0-2 w Lubinie. nie będą miały większego wpływu. Podobnie jak i to, że Legię kilka dni później czekać będzie kluczowe spotkanie w walce o mistrzostwo kraju z Piastem Gliwice. - Finał to po prostu inna sprawa, takie rzeczy nie mają znaczenia, nie myśli się o nich. My jedziemy po zwycięstwo i też chcemy wygrać jak najszybciej, bez dogrywki, bo mamy za chwilę kolejne spotkania. Co będzie naszym atutem? Chęć rewanżu! - kończy Linetty. Andrzej Grupa