W ostatniej kolejce PKO Ekstraklasy Lech z Górnikiem walczą o 9. miejsce - zajmie je zespół, który wygra to spotkanie. Jeśli będzie remis, obie drużyny może pogodzić Jagiellonia Białystok, która w przypadku pokonania Lechii Gdańsk wskoczy na tę lokatę. Większego znaczenia to nie ma, może ewentualnie tylko finansowe - za wyższą lokatę jest większy zysk od Ekstraklasy SA za wynik sportowy. W tych rejonach tabeli jedna pozycja wyżej oznacza ok. 300 tys. zł więcej. Jeśli Lech chce wygrać z zabrzanami, musi zagrać skuteczniej w ataku, bo z kreowaniem sytuacji ma ostatnio spore problemy. Atutem przestał być też jego stadion, choć akurat teraz po raz pierwszy od ośmiu miesięcy zagra na nim przed kibicami. "Kolejorz" w tym roku wygrał w Poznaniu jedynie dwa z ośmiu spotkań, wliczając Puchar Polski, ale Górnik na wyjazdach prezentuje się jeszcze gorzej. Nie wygrał w 2021 na obcych boiskach ani razu, zresztą gdyby dziś obowiązywałaby tabela za 2021 rok, zabrzanie byliby na miejscu spadkowym. Czyli ostatnim. CZYTAJ TAKŻE: <a href="https://sport.interia.pl/klub-lech-poznan/news-lech-poznan-musial-duzo-zmienic-zeby-zostalo-po-staremu,nId,5019603">Lech Poznań musiał sporo zmienić, by zostało po staremu</a> - Nie sądzę, aby Górnik się cofnął, bo lubi atakować, gra na dwóch napastników. Coraz więcej drużyn gra w tym systemie z trzema obrońcami, a to stawia przed nami pewne wymagania. Też będziemy chcieli mieć w swoim repertuarze to ustawienie, ale nie jako główne, ale ewentualną możliwość zmiany w trakcie meczu. Bądź też zagrania jednego czy kilku spotkań w razie potrzeby - mówi trener Lecha Poznań Maciej Skorża. Szkoleniowiec spróbował tego ustawienia choćby w pierwszej połowie spotkania z Rakowem i to nie wypaliło. Na razie lechici lepiej czują się w swoim klasycznym systemie z czwórką defensorów. Gol po aucie? Górnik tak trafił Lecha w Poznaniu Na co jeszcze musi uważać Lech? Choćby na to, by znów nie doszło do kompromitacji, jak w starciu ze Stalą Mielec, gdy stracił dwa gole w końcówce po wrzutach z autu. Tak też było trzy lata temu przy Bułgarskiej, gdy Lech za Nenada Bjelicy, jako lider, zaczynał gubić mistrzostwo Polski. W 33. kolejce przegrał z Górnikiem 2-4, a bramka dobijająca gospodarzy na 0-3 padła po wrzucie z autu i strzale Szymona Matuszka. - Górnik to groźne stałe fragmenty, w tym dalekie wrzuty z autu w pole karne, na które musimy uważać. Chcemy zneutralizować ich mocne strony, ale pamiętamy, że to zespół, który będzie dużym wyzwaniem w kwestii przygotowania mentalnego. Tu musimy zaprezentować odpowiedni poziom, bo Górnik, jak tylko widzi jakąś szansę, to nie odpuszcza i chce ją wykorzystać - mówi Skorża. - Spodziewam się, że ten mecz może rozstrzygnąć się dopiero w drugiej połowie, dlatego to nastawienie mentalne jest tak istotne. Powtarzam oczywistości, ale tego właśnie oczekuję w szatni. Ważne będzie odpowiednie nastawienie mentalne i wierzę, że w tym kontekście będziemy przynajmniej równorzędnym rywalem dla Górnika. A wtedy wyższe umiejętności, bo uważam, że je mamy, będą brały górę - kończy szkoleniowiec Lecha. Lech - Górnik. Gdzie transmisja? Wszystkie mecze 30. kolejki PKO Ekstraklasy zaczną się o godz. 17.30. Mecz Lecha z Górnikiem można obejrzeć w Canal+ Film. Andrzej Grupa