O tym, jakie Lech Poznań ma plany transferowe, poinformowaliśmy w styczniu - <a href="https://sport.interia.pl/klub-lech-poznan/news-lech-poznan-sprowadzil-dotad-trzech-pilkarzy-nastepny-ma-byc,nId,4980375">tutaj można o tym przeczytać</a>. Udało mu się sprowadzić jeszcze w starym roku szwedzkiego pomocnika Jespera Karlströma, następnie środkowych obrońców Bartosza Salamona i Antonio Milicia. Do nich dodał ściągniętych doraźnie Gruzina Nikę Kwekweskiriego (do środka pomocy) oraz Amerykanina islandzkiego pochodzenia Arona Johannssona (do ataku).<a href="https://sport.interia.pl/klub-lech-poznan/news-lech-poznan-zamierzal-sciagnac-jeszcze-dwoch-pilkarzy-moze-j,nId,5029495">Na początku lutego poinformowaliśmy, że na tym może się skończyć</a> - Lech chciał sprowadzić jeszcze napastnika i skrzydłowego, ale niewykluczone, że na Amerykaninie poprzestanie. Teraz trener Dariusz Żuraw uściśla, że Kolejorz chce się wzmocnić piłkarzem na pozycji skrzydłowego, ale nie wiadomo, czy zdąży i czy wystarczy na to czasu. Do zatrzaśnięcia się zimowego okienka został tylko tydzień. Jak wyglądają skrzydła Lecha Poznań? Na skrzydłach Lech ma spore braki. Do dyspozycji są tutaj Jakub Kamiński, Michał Skóraś oraz rozczarowujący na razie topowy w założeniu transfer z jesieni - Czech Jan Sykora. Przez to skrzydła poznańskiej drużyny wyglądają bardzo słabo. W połączeniu z rozbiciem magicznego niegdyś tercetu środka pola: Tiba - Ramirez - Moder (Jakub Moder jest już w Brighton, a Dani Ramirez dochodzi do siebie po chorobie), daje to zapaść poznaniaków w konstruowaniu akcji, jaką widzimy wiosną. Jesienią Lech przynajmniej stwarzał sporo okazji bramkowych, teraz ich już nie ma.Wzmocnienie skrzydeł wydaje się sprawą niezwykle istotną, ale Kolejorz może nie dać rady tego zrobić. Trener Dariusz Żuraw wspomniało tym w piątek - mówił, że liczy się z tym, iż tutaj transferu już tej zimy nie będzie.