Oba zespoły, które zmierzyły się w Ostródzie, są na trochę innym etapie przygotowań. Lech kończy właśnie swoje zgrupowanie w Kępie koło Sochocina na Mazowszu - rozegrał w sumie już czwarty mecz sparingowy. Arka wznowiła treningi nieco później, bo i jej sezon w pierwszej lidze był dłuższy - piłkarze mieli więc bardzo krótkie urlopy, zaledwie 11-dniowe. We wtorek beniaminek z Gdyni rozgrywał pierwszy mecz kontrolny. Tempo tego meczu nie było może porywające, ale nie można też powiedzieć, że piłkarze człapali po boisku. Odwrotnie - chciało im się biegać, ale szwankowała dokładność podań. Początkowo wyraźnie lepszy był Lech - już w 3. minucie Konrad Jałocha z trudem obronił strzał Łukasza Trałki, a kilka minut później słupek uratował go po uderzeniu z ostrego kąta Radosława Majewskiego. Aktywny był Dariusz Formella, który niedawno pomógł Arce w powrocie do Ekstraklasy. Tym razem wybiegł na boisko w wyjściowym składzie, a w 39. minucie mógł pokonać swojego niedawnego kolegę z drużyny Jałochę. Arka atakowała rzadziej, ale czasem równie groźnie. Dobrze podłączał się do akcji ofensywnych Paweł Wojowski, w pojedynki jeden na jednego wchodził Marcus Vinicius, dwukrotnie celnie uderzał Mateusz Szwoch. Na drugą połowę Arka wybiegła w zupełnie innym składzie - jej wypoczęci piłkarze przejęli inicjatywę. Po zagraniach Grzegorza Tomasiewicza i Tomasza Sochy gdynianie powinni prowadzić - Dawid Tomczak miał dwie wyśmienite okazje. Poznaniacy mieli też problemy po stałych fragmentach - tu też szansę otrzymał Rashid Yussuff. Dopiero po kwadransie Lech się otrząsnął i znów zaczął rozgrywać piłkę na połowie Arki. Niewiele z tego jednak wynikało i mecz zrobił się nudny. Emocjonujące były dopiero ostatnie minuty. Najpierw w 89. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Przemysław Stolc - kopnął w kierunku dalszego słupka, ale Jasmin Burić świetnie odbił piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska poznaniacy natychmiast wyprowadzili kontratak - crossowe dośrodkowanie Makuszewskiego było już samo w sobie efektowne, ale przyjęcie piłki i strzał w wykonaniu Szymona Pawłowskiego na jeszcze wyższym poziomie. Skrzydłowy "Kolejorza" zaskoczył Pavelsa Steinborsa, ale piłka odbiła się od słupka i wpadła w ręce golkipera Arki. Chwilę później młody obrońca Robert Gumny zagrał jednak do Makuszewskiego, ten delikatnym lobem dograł do Marcina Robaka, a były król strzelców Ekstraklasy z woleja posłał piłkę do siatki. Lech wygrał więc 1-0 po trafieniu w doliczonym czasie gry. Arka Gdynia - Lech Poznań 0-1 (0-0) Bramka - Robak 90. + 2 Arka: Jałocha (46. Steinbors) - Truboczkin (46. Socha), Marcjanik (46. Sobieraj), Sołdecki (46. Kalkowski), Wojowski (46. Warchołek) - Marcus Vinicius Da Silva (46. Tomczak, 71. Stolc), Kakoko (46. Yussuff), Mosiejko (46. Łukasiewicz), Bożok (46. Błąd) - Szwoch (46. Tomasiewicz), Zjawiński (46. Siemaszko). Lech: Burić - Kędziora (67. Ceesay), Arajuuri (46. Nielsen), Wilusz, Gumny - Makuszewski, Trałka (26. Gajos), Tetteh, Formella (67. Majewski), Pawłowski - Bille (46. Robak).