Lech rozpoczął rozgrywki od mocnego uderzenia - wygrał cztery pierwsze spotkania, w kolejnym prowadził już 2-0 z Wisłą Kraków. Przegrał jednak tamto spotkanie, podobnie jak kolejne z Zagłębiem Lubin. Z Piastem było całkiem podobnie, bo ograł trzech pierwszych rywali, a później dość pechowo uległ 1-3 Legii Warszawa i 1-2 Jagiellonii Białystok. W obu tych potyczkach tracił bramki w końcówkach spotkań, w meczu z Legią nawet dwa gole. Porażki przyszły więc w potyczkach z dwoma najlepszymi ekipami poprzednich rozgrywek, w których Piast do samego końca walczył o utrzymanie się w Ekstraklasie. Teraz test z trzecią drużyną tamtego sezonu, czyli Lechem. Po sześciu kolejkach oba zespoły mają niemal dokładnie taki sam bilans - zdobyły po 12 punktów, straciły po osiem goli. Lech strzelił jednak 12 goli, zespół z Gliwic o jednego mniej. Co ciekawe, trener gliwiczan Waldemar Fornalik uważa, że Lech prezentuje obecnie poziom zbliżony do Jagiellonii, a potencjał ma podobny do Legii. - W tym meczu nie ma zdecydowanego faworyta - twierdzi bramkarz Piasta Frantiszek Plach, który w poprzedniej potyczce z Cracovią zadebiutował w polskiej lidze. Spisał się dobrze, ale być może przy Bułgarskiej trener Fornalik postawi jednak na bardziej doświadczonego Jakuba Szmatułę, który wyleczył już drobny uraz. Zdaniem bukmacherów faworyt jest jednak dość wyraźny - to Lech. Ale jego trener Ivan Djurdjević docenia klasę rywala: - Piast to bardzo doświadczona drużyna, ma w swoich szeregach wielu zawodników grających od lat w Ekstraklasie. Jest napastnik Papadopoulos, obrońca Czerwiński, środkowy Hateley i młody Dziczek, który gra coraz lepiej. Do tego świetny szkoleniowiec, który po raz kolejny udowadnia swoją wartość, a którego ja osobiście bardzo szanuję. To może być fajny mecz, bo Piast jest niebezpieczny, a i my też chcemy coś pokazać - mówi Djurdjević. Lech ma spore problemy kadrowe, bo kontuzje wyeliminowały z gry kilku Roberta Gumnego, Wołodymyra Kostewycza, Thomasa Rogne, Darka Jevticia, Nikolę Vujadinovicia, Macieja Gajosa oraz Piotra Tomasika. Jeszcze w piątek Djurdjević liczył jednak, że być może Kostewycza bądź Vujadinovicia uda się doprowadzić do stanu pozwalającego na występ. - Jest grupa ludzi, która może zdąży, został jeden dzień, który pozwoli coś zmienić, w jedną albo drugą stronę - stwierdził trener Lecha. Zapewnił też, że w kadrze na to spotkanie nie znajdzie się grecki obrońca Dimitris Goutas, choć ten docelowo ma być podstawowym obrońcą. - W czwartek odbył pierwszy trening indywidualny, a był po ciężkich testach medycznych, które zawsze są w Rehasporcie. Nie jest brany pod uwagę w kontekście tego meczu, to za duże ryzyko - mówi Djurdjević. - Nasze urazy są efektem tego wszystkiego, co działo się w ostatnich dwóch miesiącach. Mówiłem na początku, że liczę na wszystkich w kadrze, ale tu się okazuje, że trzeba też liczyć na piłkarzy wziętych z drugiego zespołu. Musimy w tej sytuacji pokazać zespołowość - dodaje. W Piaście sytuacja jest nieco lepsza, ale trener Fornalik też ma kilka dylematów. W bramce pewnie postawi na doświadczonego Jakuba Szmatułę, zresztą poznaniaka z urodzenia. Wątpliwy jest występ Aleksandra Sedlara, w kadrze powinien się znaleźć Tomasz Jodłowiec, ale nie wiadomo, w jakiej będzie dyspozycji po urazie. Kontuzji doznał też ostatnio Martin Konczkowski, a ściągnięty ostatecznie już teraz z Płocka Damian Byrtek też musi poznać zespół i jego styl gry. - Zapowiada się dobry i ciekawy mecz. Uważam, że nie będzie szachów, a obie drużyny będą chciały grać w piłkę - przewiduje trener Fornalik. Początek meczu w Poznaniu - w sobotę o godz. 20.30. Andrzej Grupa <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę polskiej Ekstraklasy</a>