Pawłowski jest jednym z liderów Lecha - trener Maciej Skorża bardzo rzadko zostawia go na ławce rezerwowych. Tak było przez chwilę wiosną, gdy piłkarz starał się wrócić do formy po wyleczeniu kontuzji. Teraz lewoskrzydłowy jest jednym z bardziej aktywnych graczy mistrza Polski w ofensywie i trudno się spodziewać, by ktoś inny pozbawił go obecnego miejsca. Nawet wówczas, gdy trener zdecyduje się na rotację, by niektórych piłkarzy oszczędzić przed starciem z FC Basel. - Uważam, że to jest możliwe, by grać co trzy dni, a taki terminarz mamy do końca sierpnia. O ile oczywiście zdrowie pozwala, a jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Gdy gramy co trzy dni, to zawsze mamy dwa w środku na regenerację. Największe kluby tak grają, niektórzy nawet więcej, a i tak dają radę. Dlaczego my mamy nie dać? - zastanawia się pomocnik Lecha. Jego zdaniem trener Maciej Skorża nie dokona już takiej rewolucji w składzie jak przed spotkaniem z Pogonią. - Wtedy niektórzy gracze nie byli gotowi, doszły kontuzje z Sarajewa. Teraz szkielet zespołu zostanie utrzymany, ale i tak kto by nie zagrał, to wynik będzie lepszy. Mecz z Pogonią był falstartem i taki już się więcej nie powtórzy - zarzeka się Pawłowski, który sam woli grać niż trenować. - Bo mecz to zwieńczenie tego, co robiliśmy na obozach i treningach. Poznaniacy do spotkania z Lechią przystąpią w niezłych nastrojach, bo dość pewnie awansowali do trzeciej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów, a w środowym meczu z FK Sarajewo za dużo się nawet nie nabiegali. - Na pewno dużo pomogła nam bramka Barry’ego, ale byliśmy przygotowani na to, że mocno wyjdziemy od samego początku. Ciężko powiedzieć, czy się oszczędzaliśmy, ale na pewno nie musieliśmy narzucać takiego tempa, jakie będziemy musieli podyktować w sobotę - opowiada Szymon Pawłowski, który siłę Lechii Gdańsk widzi w... braku większych zmian kadrowych. - Mają ten sam trzon drużyny, są doświadczonym zespołem i nie zrobili większych rotacji. Nam tydzień temu zabrakło cierpliwości i chyba pomysłu na sforsowanie obrony Pogoni. Oni bronili się całym zespołem, a my biliśmy głową w mur. Każda porażka wywołuje u nas niezadowolenie, ale teraz staramy się wyciągać z tego wnioski. Gdy graliśmy z Pogonią, czekał nas rewanż z Sarajewem, który decydował o być albo nie być w pucharach. Teraz w głowach jest tylko Lechia. Nie możemy pozwolić, by nasz mecz wyglądał jak kilka dni temu z Pogonią - kończy piłkarz Lecha. Początek spotkania Lecha z Lechią - w sobotę o godz. 20.30. Andrzej Grupa <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2015-2016,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>