Tydzień temu Lech zremisował w Azerbejdżanie 1-1, więc przed rewanżem jest w lepszej sytuacji. - Wydaje mi się, że jesteśmy lepszym zespołem, ale musimy to jeszcze udowodnić - mówi reprezentant Polski. Murawski najbardziej obawia się stałych fragmentów rywali - po rzucie wolnym Azerowie zdobyli zresztą gola już w 4. minucie pierwszego spotkania. - W ten sposób stwarzają największe zagrożenie. Chazar to naprawdę dobry zespół, a lewonożny Pit jest bardzo groźny przy tych wrzutkach. To lepsza drużyna od Żetysu i może jesteśmy faworytem, ale nie lekceważymy Chazara. Jedna bramka w meczu z takim zespołem może być decydująca. Chcemy wygrać to spotkanie i nie myślimy o dogrywce lub rzutach karnych - dodaje. Zdaniem Murawskiego upały, jakie przyszły do Poznania, nie będą miały większego znaczenia. W środę po południu temperatura w stolicy Wielkopolski przekraczała 30 stopni, było więc cieplej niż tydzień temu w Lenkoranie. - Spokojnie, przyzwyczailiśmy się - uspokaja piłkarz. Problemem Lecha jest to, że wciąż przygotowuje się do sezonu. Murawski jest jednak w lepszej sytuacji, bo grał i trenował aż do połowy czerwca z reprezentacją Polski. - Miałem krótszą przerwę, czuje się teraz bardzo dobrze. Wytrzymuję trudy całych spotkań, ale nie wiem, czy przyjdzie jej załamanie. Trenerzy będą musieli się zastanowić, jak przeprowadzić zgrupowanie by było lepiej - stwierdził "Muraś". Spotkanie Lech - Chazar Lenkoran w czwartek o godz. 20 w Poznaniu. Andrzej Grupa