<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2018-2019,cid,3" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy</a> Legia i Lech, główni kandydaci do mistrzostwa Polski, nie są obecnie najlepszymi drużynami Ekstraklasy. "Kolejorz" świetnie zaczął rozgrywki, od czterech zwycięstw, ale później wpadł w dołek, który pogłębiły kontuzje defensywnych piłkarzy. Legia rozczarowuje od lipca, tak w pucharach, jak i w lidze. Przy Łazienkowskiej wygrała zaledwie jedno z czterech spotkań. - Mamy więcej punktów od Legii, ale w lidze mieliśmy różne momenty. Na dziś obraz naszej gry wygląda lepiej niż rywala, ale Legia zmieniła szkoleniowca. To są derby, nie ma znaczenia, kto jest wyżej i jak gra, a liczy się to, jak się zagra tego konkretnego dnia. Mamy swoje plany na to spotkanie - mówi Djurdjević. W jego zespole zabraknie Roberta Gumnego, który powoli wraca do zdrowia, a także Macieja Makuszewskiego i Nikoli Vujadinovicia. Ten ostatni doznał kontuzji podczas środowego treningu i nie będzie mógł grać przez kilka tygodni. Makuszewski nie wrócił do pełni zdrowia po urazie ze zgrupowania reprezentacji Polski. To nieco komplikuje Djurdjeviciowi sytuację na prawym wahadle, bo akurat na tej pozycji występują Gumny i Makuszewski. W Warszawie prawdopodobnie zastąpi ich Tomasz Cywka, który biegał po prawej stronie w zamkniętym dla mediów i kibiców meczu sparingowym z Odrą Opole. Problemów nie będzie za to na lewej stronie i na środku obrony - wrócili bowiem Wołodymyr Kostewycz i Thomas Rogne. Dodatkowo Lech pozyskał stopera Dimitriosa Goutasa, ale w Warszawie Grek będzie tylko rezerwowym. - Mamy większą rywalizację, a perspektywa meczu jest tak fajna, że w ostatnich dniach nikogo nie musiałem motywować. Wszyscy chcą grać. Musimy jednak sprawić, by nie trzeba było motywować zawodników także przed innymi spotkaniami, nie tylko tymi z Legią. O to będziemy walczyć w naszym procesie budowy Lecha - zapowiada Djurdjević. Trener Lecha doskonale zna nowego szkoleniowca Legii Ricarda Sa Pinto, bo przez kilka lat występowali przeciwko sobie w lidze portugalskiej. Między 2000 a 2006 rokiem Djurdjević występował w SC Farense, Vitorii Guimaraes i Belenenses Lizbona, a Sa Pinto grał wtedy w Sportingu Lizbona. Czy na boisku między nimi iskrzyło? - Była może jedna taka sytuacja, może dwie, trzy, gdy ja występowałem na lewej obronie, a on na boku pomocy. Ale to była normalna walka, sportowa - twierdzi Djurdjević. W niedzielę przeciwko trenerowi Legii grać będą też dwaj jego rodacy: Joao Amaral i Pedro Tiba. - Sam fakt, że są z jednego kraju znaczy, że będą chcieli udowodnić swoją wyższość. także i to, że jako Lech jesteśmy lepsi. Istnieje wiele przyczyn, związków, wspólnych rzeczy, które będą obecne na boisku. Mamy taką specjalną prezentację, która pokażemy naszym obcokrajowcom, by wiedzieli, o co w tych starciach chodzi. Tym bardziej, że w ich krajach są podobne spotkania. Tyle że oni są tego świadomi, widać to było na zajęciach - mówi Djurdjević. Początek meczu Legia - Lech: w niedzielę o godz. 18. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/legia-warszawa-lech-poznan,5361" target="_blank">Zapraszamy na tekstową relację na żywo z tego meczu</a> <a href="https://m.interia.pl/na-zywo/relacja/legia-warszawa-lech-poznan,id,5361" target="_blank">Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne</a> Andrzej Grupa