Piłkarze Lecha Poznań wolne mieli do niedzieli, ale dopiero dziś odbyli pierwszy trening. Wczoraj większość z nich miała badania wydolnościowe na poznańskiej AWF, dziś te badania kończyło dziesięciu kolejnych graczy. W tym np. Wołodymyr Kostewycz, który dopiero nad ranem wrócił z Ukrainy. Nie wszyscy piłkarze zdążyli więc na zajęcia prowadzone przez Nenada Bjelicę na przykrytym balonem boisku ze sztuczną nawierzchnią na terenie Inea Stadionu. - Każdy z zawodników dostał plan treningowy na ostatnie 10 dni i widzę, że wszyscy trenowali. Są w dobrej dyspozycji - na szybko ocenił chorwacki szkoleniowiec. Pierwszy tydzień zajęć będzie dla lechitów spokojny, dopiero podczas zgrupowania w tureckim Belek treningi staną się bardziej intensywnej. Tam "Kolejorz" rozegra trzy mecze sparingowe, m.in. z Hajdukiem Split. - Chcemy dobrze przygotować drużynę, a później będzie ważny pozytywny start. Najważniejszy jest jednak koniec. Rok temu zaczęliśmy od zwycięstw po 3-0, a na końcu nic nie wygraliśmy. Teraz chcemy być pierwsi po ostatnim meczu, choć do tego potrzebujemy też zwycięstw na początku rundy. Potrzebujemy też lepszej gry niż w kilku ostatnich meczach, drużyna będzie mocniejsza i tego jestem pewny - zapowiada Bjelica. Na razie po stronie lechowych wzmocnień jest tylko nazwisko Thomasa Rogne, norweskiego stopera z IFK Goeteborg, który wcześniej z powodzeniem grał m.in. w Celticu. - Doświadczony piłkarz, który grał na wysokim poziomie i powinien od pierwszego dnia dać nam dużo jakości. Mam nadzieję, że się szybko zaadaptuje - mówi Bjelica. W czwartek do Poznania ma przylecieć napastnik Ołeksij Chobłenko, wicelider strzelców ukraińskiej Premier Ligi. Dla Czernomorca Odessa zdobył jesienią osiem bramek, a w Lechu ma rywalizować o miejsce z składzie z Christianem Gytkjaerem. Przesądzona jest także sprawa pozyskania przez Lecha obrońcy Jagiellonii Białystok Piotra Tomasika, ale nie wiadomo, kiedy piłkarz trafi do Poznania. Jeśli kluby się nie dogadają, to dopiero latem, gdy wygaśnie mu kontrakt w Białymstoku. Być może w dalszej części okienka transferowego Lech pozyska jeszcze jednego ofensywnego gracza - napastnika, który potrafi też grać na skrzydle. To wszystko oznacza, że w Poznaniu nie ma już miejsca dla Denissa Rakelsa i Nickiego Bille. Łotysz nie przechodził już nawet badań wydolnościowych, miał mieć za to testy medyczne w Cracovii. - Nicki i Denis wiedzą, że chcemy pozyskać dwóch nowych napastników i jeśli koniecznie chcą zostać, to ciężko im będzie o szansę gry - tłumaczy Bjelica, który liczy, że drużyny nie opuści główny reżyser gry Lecha Darko Jevtić. Oferty na poziomie 2,6 miliona euro trudno będzie jednak Lechowi odrzucić, a taką, zdaniem angielskich dziennikarzy, chce złożyć Birmingham City. - Nie mam żadnej informacji, a nie widziałem się z nim jeszcze. Mam nadzieję, że zostanie z nami do czerwca, a jak przyjdzie bardzo dobra oferta, to podejmiemy w klubie decyzję. Wiemy, że to dla niego dobry czas, by wejść na wyższy poziom, ale lepiej by się stało, gdyby uczynił to w czerwcu, po zdobytym mistrzostwie - dodaje szkoleniowiec. Jevtić urlop spędził w Bazylei i Belgradzie, a dziś przeszedł w Poznaniu badania wydolnościowe. Andrzej Grupa <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy</a>