Lech będzie zapewne w sobotę osłabiony, bo oprócz Jevticia (pauzuje za żółte kartki) nie wystąpią też na pewno Mihai Radut i Elvir Koljić i prawdopodobnie Wołodymyr Kostewycz. Ukrainiec, podobnie jak Koljić, uczestniczy w treningach, ale nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry. Podobnie jak Maciej Makuszewski, choć reprezentacyjny skrzydłowy wychodząc na piątkowe zajęcia rzucił z uśmiechem: - Jutro będę w kadrze! Do wyjściowego składu Lecha wróci Robert Gumny, być może też Mario Szitum, choć bardziej prawdopodobne jest jego wejście w drugiej połowie. Niewykluczone, że Bjelica zdecyduje się na ofensywny wariant z dwójką napastników i Christiana Gytkjaera wspomoże Ołeksij Chobłenko. A to dlatego, że gra defensywna nie jest mocną stroną Górnika. Problem może być z zastąpieniem Jevticia, głównego reżysera gry Lecha i jego mocnego punktu. - Darko jest według mnie najlepszym pomocnikiem Ekstraklasy i ma takie umiejętności, których nie mają inni. Daje coś więcej drużynie, ale bez niego też już wygrywaliśmy i graliśmy dobre mecze. I choć jest ważny, to drużyna ma możliwości gry bez niego i mam tę pewność, że piłkarz, który go zastąpi, da radę - ocenia trener Nenad Bjelica. Górnik ma być może jeszcze większe problemy, bo z ofensywy wypadli Łukasz Wolsztyński (kontuzja) i Igor Angulo (kartki), a z obrony Michał Koj. Dodatkowo zabrzanie musieli w we wtorek grać w Pucharze Polski z Legią. W sobotę Lecha dopingować będzie ponad 30 tys. kibiców, tę liczbę sprzedanych wejściówek osiągnięto już w piątek. Być może liczba ta zbliży się nawet do 40 tys., co zaś oznacza, że poznańscy kibice znów ufają piłkarzom. - My jesteśmy zadowoleni, że kibice są zadowoleni - śmieje się trener Lecha. - Chcielibyśmy zawsze grać na tym poziomie, jak to robiliśmy w czterech, pięciu ostatnich meczach. Kibiców potrzebujemy zawsze, tak w lepszym, jak i gorszym czasie. Mam nadzieję, że w tych pięciu meczach, które nam zostały, na tym stadionie będzie świetna atmosfera i doping - dodaje Chorwat. W sobotnich meczach Ekstraklasy nie będzie używany system VAR, a to właśnie Bjelica dość długo krytykował jego wybiórcze stosowanie. - Skoro nie ma możliwości używania go na każdym boisku, to trzeba taką decyzję zaakceptować. Całe życie grałem w piłkę bez VAR, dlatego jedna kolejka bez niego nic nie zmieni. Kilka razy już mówiłem, że to ma słabsze i lepsze strony, ale akceptuję decyzję, że tym razem nie będzie stosowany. Można go było użyć w meczach, które będą decydowały o miejscu w pierwszej lub drugiej ósemce, ale skoro stało się inaczej, to trudno. W Lidze Mistrzów nie ma VAR i normalnie grają - mówi Bjelica. Sobotnie mecze 30. kolejki Ekstraklasy rozpoczną się o godz. 18. Andrzej Grupa