Mecze Lecha z Legią miały bardzo istotne znaczenie w walce obu klubów o mistrzostwo kraju. W tym roku walczy o to tylko Legia, a bardzo słaba postawa Lecha spowodowała wielkie zobojętnienie sympatyków "Kolejorza", którzy przestali odwiedzać stadion przy Bułgarskiej. Stąd tak marna frekwencja. Jeszcze w lutym mecz tych drużyn w Poznaniu oglądało ponad 24 tys. widzów. Na ten środowy dziś rano sprzedanych było tylko 11 tys. wejściówek. Lech do meczu z Legią na pewno przystąpi mocno osłabiony. Już w sobotę w Białymstoku zabrakło najlepszego strzelca zespołu Christiana Gytkjaera i wiadomo, że Duńczyk nie zagra także przeciwko Legii. - Ma uraz palca, to jest stłuczenie i w czwartek czekają go kolejne badania. Wtedy będziemy wiedzieć więcej, a w środę na pewno nie będzie brany pod uwagę. Natomiast czy jest to dłuższa absencja, tego jeszcze nie wiem - mówi trener Lecha Dariusz Żuraw. Z kolei Darko Jevtić w meczu z Jagiellonią pod koniec pierwszej połowy doznał urazu mięśnia dwugłowego i też czeka go przerwa. Być może za półtora tygodnia gotowy do gdy w Ekstraklasie będzie Juliusz Letniowski, zaś Tomasz Cywka nadal trenuje wyłącznie indywidualnie. Kontuzja Gytkjaera jest szansą dla Timura Żamaletdinowa - napastnika wypożyczonego do Lecha z CSKA Moskwa. Młody Rosjanin w Białymstoku zdobył bramkę na 3-3 i prawdopodobnie przeciwko Legii wyjedzie na boisko w pierwszym składzie. Żuraw nie ukrywa, że to kontuzja Jevticia, a wcześniej Gytkjaera sprawiły, że Żamaletdinow w końcu dostał szansę gry od początku, choć ostatnio jego forma była nieco lepsza niż kilka tygodnie temu. - Początek meczu w Białymstoku miał słabszy, zaliczył kilka strat, ale z każdą minutą czuł się lepiej. To mu zrobi dobrze na przyszłość. Skoro nie mamy Christiana, to Timur jest pierwszym wyborem i ma szansę pokazać, że ściągnęliśmy go właśnie po to, aby strzelał gole. Mam nadzieję, że się z tego wywiąże - twierdzi Żuraw. Problemem Lecha nie jest jednak ostatnio gra ofensywna, ale defensywna. Wiosną "Kolejorz" nie stracił bramki tylko w trzech meczach (jednym z nich było spotkanie z Legią), odkąd zespół prowadzi Żuraw - w każdym. W sumie - osiem goli w czterech spotkaniach. - Nie da się ukryć, że popełniamy błędy, a przeciwnik je wykorzystuje. Mamy też problem z systemem VAR, bo na przykład oglądałem kilkanaście razy tę sytuację przy pierwszy karnym w Białymstoku, rozmawiałem z sędzią Stefańskim. I po tych pięciu minutach oglądania tej sytuacji, nie będąc pewnym, nie podjąłbym takiej decyzji. Brakuje nam trochę szczęścia. Chcemy grac ofensywnie, atakować, ale fazy przejściowe są do poprawy. Nie jesteśmy jednak w stanie tego zmienić z dnia na dzień, ale z każdym treningiem, meczem, będzie to lepiej wyglądało. Musimy być bardziej konsekwentni w defensywie i popełniać mniej błędów - utrzymuje Żuraw. Faworytem do zwycięstwa będzie w środę Legia, która po zmianie trenera ma znacznie lepsze wyniki i awansowała na pierwsze miejsce w Ekstraklasie. Czy to jej w Poznaniu może ciążyć? - Nie sądzę, by pierwsza pozycja wiązała im nogi. Ma doświadczonych i dobrych zawodników, którzy wiedzą, że Legia co roku walczy o tytuł. U nas zagrają o zwycięstwo, podobnie jak i my. Spodziewam się otwartego meczu, z happy endem, mam nadzieję, dla nas - przyznaje Żuraw. - Legia to zespół, który ma olbrzymi potencjał w ofensywie, więc kluczem do zwycięstwa będzie nasza dobra gra w defensywie. My mamy swoje problemy, oni mają swoje, ale myślę, że coś wymyślimy, by nasza gra dobrze w środę wyglądała - dodaje Żuraw. Początek środowego spotkania w Poznaniu - o godz. 20.30. Andrzej Grupa <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2018-2019-final-grupa-mistrzowska,cid,3,rid,3615,gid,1033,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy</a> <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2018-2019-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,3615,gid,1034,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy</a>