"Od kiedy potężny sponsor rządzi w klubie (w 2005 roku firma Red Bull przejęła SV Austrię Salzburg i założyła nowy klub) zawsze jest duże ciśnienie na wyniki. Salzburg to obecnie najbogatszy i najlepszy austriacki klub, choć ostatnie wyniki tego nie potwierdzają" - powiedział Bąk. "Red Bull nie sponsoruje tylko piłki nożnej i na wszystkich frontach oczekuje dobrych wyników i tym samym reklamy. Ta firma na pewno nie chce być kojarzona z porażkami" - dodał. W ostatnią sobotę Salzburg wygrał 1-0 z SV Ried w 9. kolejce ligi austriackiej. Było to pierwsze zwycięstwo mistrza kraju od ośmiu spotkań. Zespół prowadzony przez Holendra Huuba Stevensa z dorobkiem dziewięciu punktów zajmuje siódme miejsce w ligowej tabeli, ale ma do rozegrania dwa zaległe mecze. "Salzburg zawsze był piekielnie mocny. Jednak ostatnie transfery raczej nie były zbyt udane. Z zespołu odeszło kilku kluczowych zawodników, a nowi piłkarze nie potrafią ich zastąpić. Największą stratą było sprzedanie Marco Janko do holenderskiego FC Twente za sześć milionów euro" - ocenił były obrońca reprezentacji Polski. Bąk, który zakończył już piłkarską karierę, ostatnie trzy sezony spędził w Austrii Wiedeń. "Ten klub zawsze walczył o Ligę Mistrzów. Liga Europejska to w pewien sposób pocieszenie dla sponsorów. Dlatego będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony, tym bardziej, że zupełnie nie idzie im w krajowych rozgrywkach. Przegrali przecież w Pucharze Austrii z trzecioligowym Blau-Weiss Linz (1-3), co dla klubu, który ma budżet w granicach 25 milionów euro, jest kompromitacją" - podkreślił Bąk. "Dlatego dla mnie zdecydowanym faworytem jest Lech Poznań. Polski zespół musi jednak zagrać tak, jak zaprezentował się w pierwszej połowie ostatniego spotkania z Legią. Wtedy będę spokojny o wynik. Jednak Kolejorz nie będzie miał łatwo, bo rywale będą bardzo dobrze przygotowani fizycznie. Piłkarze Salzburga zawsze grali na pełnych obrotach przez cały mecz i byli bardzo silni. Poza tym na pewno liczą, że zwycięstwo w Poznaniu pozwoli im się przełamać po kiepskich, ostatnich wynikach - zakończył Bąk".